Na sygnał swojego lidera pułkownika Andrieja Kwaczkowa, młodzi ludzie – głównie wojskowi, którzy niedawno padli ofiarą redukcji etatów w armii – mieli zająć jednostki wojskowe w swoich miastach i przejąć ich broń, a następnie ruszyć na Moskwę.

Według dziennika „Kommiersant” głównym źródłem informacji oskarżenia jest współpracownik Kwaczkowa z miasta Togliatti Piotr Gałkin będący rzekomo szefem tamtejszej komórki organizacji „Pospolite ruszenie im. Minina i Pożarskiego”. W lecie został on zatrzymany przez Federalną Służbę Bezpieczeństwa, następnie zwolniono go w zamian za pomoc w śledztwie.

Kwaczkowa aresztowano w czwartek. Zdaniem komentatorów nie było żadnego realnego zagrożenia, ale dzięki całej tej sprawie resorty siłowe chcą się wykazać. Niedawne zamieszki w Moskwie na tle etnicznym wywołały bowiem lawinę pytań o ich skuteczność.

Pułkownik Andriej Kwaczkow jest doskonale znany rosyjskim mediom. Był wcześniej oskarżany o próbę zamachu na polityka Anatolija Czubajsa, autora rosyjskiej prywatyzacji. Przysięgli nie doszukali się jednak dowodów jego winy.