Prokurator niemal natychmiast postanowił jednak go przerwać i przełożyć na następny tydzień. Prokurator poprosił o przerwę, kiedy administracja prezydenta Białorusi – właściciel budynku, w którym podczas protestów opozycji stłuczono szyby – wycofała roszczenia finansowe za rzekomo zniszczone mienie. Żądaną sumę wpłacili bowiem solidarni z oskarżonymi Białorusini.
Rosjanom, zdaniem obserwatorów, nie udowodniono udziału w zamieszkach. Jeden z przesłuchiwanych milicjantów tak pogubił się w zeznaniach, że zamilkł na oczach dziennikarzy, obrońców praw człowieka i dyplomatów. Dlatego – według obserwatorów – prokurator postanowił zmienić akt oskarżenia.