W wyniku katastrofy ucierpiały przede wszystkim Ukraina i Białoruś. Na Ukrainie rocznica posłużyła prezydentowi Wiktorowi Janukowyczowi do zwołania konferencji międzynarodowej, której głównym celem było zebranie pieniędzy na budowę gigantycznego sarkofagu nad zniszczonym reaktorem. Udało się zebrać 550 milionów euro. To dużo, ale za mało, bo potrzeba co najmniej 740 milionów. Na Białorusi zaś rocznica przeszła bez większego echa.
– Władze Ukrainy niespecjalnie przejmują się sprawą Czarnobyla. Społeczeństwo zresztą też. Choć oczywiście nieco się to zmieniło za sprawą dramatu w Fukushimie – powiedziała „Rz" Julia Tyszczenko z Ukraińskiego Niezależnego Centrum Badań Politycznych.
Jej zdaniem na co dzień rząd zbyt małą uwagę poświęca sprawie budowy sarkofagu oraz dezaktywacji terenów wokół elektrowni. – Stale brakuje na to pieniędzy – podkreśla.
Kijów zebrał 550 milionów euro na budowę ochronnego sarkofagu
To zresztą nic nowego. Poprzednim władzom Ukrainy też nie bardzo się śpieszyło, choć zdaniem niektórych analityków to właśnie wybuch w Czarnobylu stał się katalizatorem procesów, które doprowadziły do rozpadu ZSRR i powstania ukraińskiego państwa. Po zamknięciu elektrowni w 2000 r. przez prezydenta Leonida Kuczmę – pod naciskiem Zachodu, dopiero w 2007 r. Kijów podpisał kontrakty na projekt i budowę bezpiecznego sarkofagu.