O dziesięciodniowym terminie ekstradycji Mladicia mówiła szefowa dyplomacji UE Catherine Ashton. A rzeczniczka belgradzkiego Sądu Specjalnego Maja Kovaczević oświadczyła w piątek, że wymogi co do ekstradycji zostały spełnione – sąd zidentyfikował Ratka Mladicia, oskarżenia przeciw niemu są zgodne ze statutem Trybunału ds. Zbrodni Wojennych w Byłej Jugosławii, a stan zdrowia pozwala na wyjazd do Hagi.
W piątek pojawiły się szczegóły aresztowania Mladicia, do którego doszło we wsi Lazarevo, 65 km od Belgradu. Policja wtargnęła do jego domu w czwartek o 5.30. Jak powiedział Rasim Ljajić, serbski minister ds. ścigania zbrodniarzy wojennych, generał miał dwa naładowane karabiny, ale ich nie użył. – Współpracował (z policją – red.) i nie opierał się aresztowaniu – mówił. Dodał, że Mladić mial na sobie „kilka warstw ubrań", trudno go było rozpoznać. – Był bardzo blady, bo długo nie opuszczał zamkniętych pomieszczeń – podkreślił.
Telewizja serbska pokazała schwytanego generała eskortowanego przez policję na przesłuchanie przez sędziego śledczego zajmującego się zbrodniami wojennymi. Nosił czapkę bejsbolówkę i poruszał się powoli. A jego adwokat Milosz Sajlić powiedział dziennikarzom, że sędzia przerwał przesłuchanie, bo jego klient był w fatalnym stanie. Wiadomo tylko, że Mladić miał oświadczyć, iż nie uznaje Międzynarodowego Trybunału ds. Zbrodni w b. Jugosławii. W piątek przesłuchanie wznowiono.
W Serbii aresztowanie Mladicia przyjęto z mieszanymi uczuciami. W czwartek wieczorem przeciwko zatrzymaniu generała w Belgradzie (a także w Nowym Sadzie) protestowało około 700 osób. Zatrzymano 35 z nich pod zarzutem naruszenia spokoju i porządku publicznego. Władze wprowadziły zakaz organizowania demonstracji w serbskiej stolicy. Tymczasem Serbska Partia Radykalna już zapowiedziała na niedzielę manifestację przeciwko aresztowaniu Mladicia.
Popularne serbskie Radio B92 stwierdziło w swym komentarzu, że jeszcze kilka dni temu przedstawiciele UE obwiniali Belgrad o bezczynność w sprawie zbrodniarzy wojennych. Tymczasem, jak wskazało, to obecny rząd serbski „złapał dwóch najbardziej poszukiwanych zbrodniarzy wojennych" – Radovana Karadżicia i Ratka Mladicia. I teraz Serbowie powinni dostać coś w zamian, nie tylko status kandydata do UE, ale też wsparcie finansowe Zachodu.