Jeszcze niedawno część przywódców Europy Środkowej miało poważne obawy, że amerykański prezydent dążąc do ocieplenia z Rosją nie liczy się z sojusznikami. Spotkanie w Warszawie miało uspokoić te obawy. – Będziemy wymieniać szczere poglądy i potwierdzimy ważność sojuszu między waszymi państwami a USA – zapewniał Barack Obama witając się z uczestnikami szczytu państw Europy Środkowej.
Był to najważniejszy punkt pierwszego dnia jego wizyty w Polsce. Witając Baracka Obamę prezydent Komorowski podkreślał, że w sali, gdzie zorganizowano szczyt, podpisany został Układ Warszawski, ale także odbyły się obrady Okrągłego Stołu, które doprowadziły do demontażu systemu komunistycznego w Polsce. – Mam nadzieję na wymianę poglądów i myśli o drodze do demokracji krajów naszego regionu – mówił prezydent Polski.
Amerykański przywódca biorąc udział w szczycie mógł oczekiwać, że kraje z doświadczeniem transformacji będą miały pomysł, jak ugruntować demokratyczne przemiany w Afryce Północnej. Ale podczas trwających od rana obrad wyraźnie widać było brak wspólnej wizji.
– To był taki Hyde Park. Wypowiedzi były ciekawe, ale brakowało jednej myśli. Wyłoniły się trzy kierunki, w których trzeba wspólnie działać. Europa Wschodnia, gdzie jest regres w rozwoju demokracji. Bałkany, gdzie sprawy idą powoli i trzeba je dokończyć. I Afryka Północna, gdzie dopiero szukamy pomysłu na to, jak pomóc – mówi nam prosząca o zachowanie anonimowości osoba uczestnicząca w szczycie.
Podziały było widać już przed szczytem. Z powodu Kosowa prezydenci Serbii i Rumunii zbojkotowali spotkanie w Warszawie. Sama Polska jest skłócona z Litwą.