Niemcy: postkomuniści kontra Izrae

Czy postkomunistyczne ugrupowanie Lewica przekracza granice krytyki Izraela?

Publikacja: 01.07.2011 02:27

Korespondencja z  Berlina

„Nie pozwolimy denuncjować członków naszej partii jako antysemitów, gdy zwracają uwagę na łamanie praw człowieka przez Izrael" – głosi uchwała frakcji parlamentarnej Lewica w Bundestagu. Jest odpowiedzią na falę krytyki pod adresem partii oskarżanej coraz częściej o wojujący antysemityzm.

Dieter Graumann, szef Centralnej Rady Żydów w Niemczech, przedstawił niedawno na łamach „Süddeutsche Zeitung" całą listę zarzutów potwierdzających „zaciekłą nienawiść" Lewicy do Izraela. Przypomniał, że przed rokiem kilku deputowanych Lewicy znalazło się na pokładzie Flotylli Wolności usiłującej przełamać izraelską blokadę Strefy Gazy, a całkiem niedawno organizacja partyjna Lewicy w Duisburgu wzywała do bojkotu izraelskich towarów. Jedna z liderek Lewicy Inge Högen wystąpiła na antyizraelskim wiecu, prezentując zawieszony na szyi szal z mapą Bliskiego Wschodu, na której nie było Państwa Izrael. – To nie jest krytyka Izraela, lecz antysemityzm – konkluduje Graumann.

W kraju Holokaustu zarzut antysemityzmu jest druzgocącą bronią, od której zginęło już wielu polityków. Jeden z nich, Jörgen Möllemann z FDP, pod ciśnieniem takich zarzutów odebrał sobie kilka lat temu życie. Postkomuniści z Lewicy nie mają zamiaru się usprawiedliwiać ani przepraszać. – Nadużywanie terminu „antysemityzm" utrudnia walkę z tym zjawiskiem – twierdzi Gregor Gysi, lider Lewicy w Bundestagu.

Niemieckie media są zdania, że Lewica przekroczyła granice krytyki Izraela, lecz mało kto zastanawia się nad tym, gdzie ona leży. Panuje zgoda co do tego, że krytyka państwa żydowskiego nie jest antysemityzmem. – Co innego radykalny antyizraelizm, który stawia sobie za cel likwidację przeciwnika – twierdzi prof. Michael Wolffson, historyk z monachijskiego Uniwersytetu Bundeswehry.

Jego zdaniem antyizraelizm Lewicy skierowany jest właśnie przeciwko bezpieczeństwu państwa żydowskiego i dlatego należy go uznać za antysemityzm. Zgodnie z tą definicją można by jednak zarzucić antysemityzm blisko połowie Niemców, którzy uważają Izrael za „państwo agresywne". Dwie trzecie obywateli RFN żyje zaś w przekonaniu, że Izrael realizuje swoje cele, nie respektując praw Palestyńczyków. Takie są wyniki badań sprzed dwóch lat. Wskazują też one, że 13 proc. Niemców kwestionuje prawo Izraela do istnienia, przy czym odsetek takich opinii wśród członków i sympatyków Lewicy jest ponad dwa razy wyższy.

– Lewica jest antysemicka, czego źródeł trzeba szukać w czasach NRD, kiedy rządząca partia komunistyczna SED prezentowała wrogość wobec państwa żydowskiego – tłumaczy Daniel Dogan, berliński korespondent „Jerusalem Post". Lewica nie ma wprawdzie zamiaru nikogo przepraszać, ale jej liderzy obiecują, że w tym roku na pokładach statków Flotylli Wolności nie będzie żadnego deputowanego Bundestagu.

 

 

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1020
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1019