nformację taką przekazał dziennikarzom wicepremier Siergiej Iwanow.

Rosja jest zainteresowano jak najszybszym uregulowaniem kwestii granicznych w tym obszarze świata ze względu na projekty eksploracji tamtejszych złóż surowców energetycznych, diamentów i metali szlachetnych. O podział Arktyki zabiega pięć państw: Rosja, USA, Kanada, Norwegia i Dania. Częściowo kwestie te zostały uregulowane między dwoma krajami; Rosją a Norwegią, które już kilka miesięcy temu podpisały porozumienia i zapowiedziały, że będą ze sobą współpracować w ramach programów badawczych.

Arktyka jest łakomym kąskiem dla wielu krajów ze względu na bogate złoża surowców energetycznych, głównie ropy i gazu. Dla Moskwy i Waszyngtonu to także kwestia sprawowania kontroli nad strategicznymi szlakami morskimi. Eksperci szacują, że arktyczne złoża stanowią 25 procent obecnych rezerw światowych surowców energetycznych. Zgodnie z międzynarodowymi regulacjami żaden kraj nie posiada zwierzchnictwa nad biegunem Północnym i wodami Morza Arktycznego.

Nadzoruje ten obszar Międzynarodowa Organizacja Dna Morskiego, która pięciu krajom wyznaczyła 200 milowe strefy ekonomiczne. Aby strefa została rozszerzona należy udowodnić, że obszar znajdujący się poza nią jest naturalnym przedłużeniem szelfu danego kraju. Taki wniosek Rosja złożyła już 10 lat temu, ale został on oprotestowany przez Kanadę, Danię , Norwegię i USA.

Moskwa wysłała w sporny rejon ekspedycję naukową, która zebrała materiał udowadniający, że tak zwany Grzbiet Łomonosowa jest naturalnym przedłużeniem rosyjskiego szelfu. Dane te mają zapewnić Federacji sukces przy rozpatrywaniu jej roszczeń przez komisję ONZ. Szacuje się, że byłby to obszar wielkości dzisiejszej Unii Europejskiej.