Zwój Tory ma dla żydowskiej wspólnoty wiernych olbrzymie znaczenie. Spisany ręcznie na jagnięcym pergaminie nawinięty jest na dwa drewniane wałki i przechowywany w synagodze. Zwoje często mają dużą wartość materialną.
Podczas Holokaustu tysiące Tor zaginęło. Zostały zrabowane bądź zniszczone przez Niemców. Inne ukryli sami Żydzi, ale po tym, jak eksterminowano całe społeczności, nikt nie wie, gdzie się dziś znajdują. Wykorzystał to Menachem Youlus, znany nowojorski antykwariusz, nazywany żydowskim Indiana Jonesem.
Stojący na czele fundacji Ratujmy Torę Youlus zasłynął z brawurowych misji. Rzekomo jeździł do Niemiec, Polski i państw postsowieckich, gdzie z narażeniem życia miał odnajdywać i odzyskiwać zwoje. Terenem jego operacji – jak mówił – były „nieprzyjazne dla Żydów kraje Europy Wschodniej".
Nic dziwnego, że musiał toczyć boje z miejscowymi władzami (często trafiał do aresztu), gangami krwiożerczych antysemitów (często bywał pobity) oraz złodziejami dzieł sztuki (często go okradano).
Youlus zyskał sławę w świecie żydowskim. Chodził w glorii bohatera, a na konto jego fundacji wpływały sowite datki. Jego aresztowanie wywołało w środowiskach żydowskich szok i niedowierzanie.