Zamiast tego swoje ciała prezentować mają w o wiele skromniejszych kostiumach kąpielowych, rodem z lat 50. XX wieku.
230 dziewcząt z Półwyspu Apenińskiego, które na początku września walczyć będą o tytuł najpiękniejszej Włoszki, pokaże się tylko w kostiumach białych lub czarnych. Zabronione będą też wszelkie tatuaże, a także kolczyki w językach, nosach, pępkach i innych częściach ciała. Uczestniczki po operacjach plastycznych będą zaś z góry dyskwalifikowane.
Jak zauważył „Daily Telegraph", w tym roku większy nacisk ma być położony na osobowość kandydatek. Tuż przed konkursem seksowne młode Włoszki spotkają się więc z wnuczką Mahatmy Gandhiego, która – według zapowiedzi organizatorki tegorocznej edycji konkursu Patrizii Mirigliani – ma pomóc im zrozumieć, na czym polega „idea zarówno wewnętrznego, jak i zewnętrznego piękna".
Część Włochów jest wściekła. „Czy możecie wyobrazić sobie te piękne skarby w ubraniach noszonych przez ich babcie?" – pytał oburzony autor tekstu w „Il Giornale".
Dziennikarz gazety należącej do rodziny byłego premiera Silvia Berlusconiego – znanego m.in. z seksafery bunga bunga – zastanawiał się też, po co organizować tego typu konkursy, skoro mężczyźni nie będą mogli zobaczyć tych fragmentów kobiecego ciała, które interesują ich najbardziej.