Münster nie chce Hindenburga

Z niemieckich miast znikają powoli nazwy ulic honorujące nazistów. Przyszła kolej na kontrowersyjnego prezydenta

Publikacja: 21.09.2012 01:37

Münster nie chce Hindenburga

Foto: ROL

Münster jest dobrze prosperującym miastem w Nadrenii Północnej-Westfalii, znanym także powszechnie z renomowanego uniwersytetu. W jego pobliżu znajduje się spory niezagospodarowany plac – podobno największa pusta przestrzeń tego rodzaju w Europie. Od marca tego roku nosi nazwę placu Zamkowego, ale przez ostatnie 85 lat miejsce to nazywało się Hindenburgplatz na cześć prezydenta z czasów Republiki Weimarskiej Paula von Hindenburga.

„To Hindenburg utorował drogę Hitlerowi do władzy z własnej woli, będąc w pełni władz umysłowych" – napisał w ekspertyzie na zamówienie rady miejskiej historyk Hans-Ulrich Thamer. Przypomniał też, że Hindenburg był propagatorem legendy o ciosie w plecy (Dolchstosslegende) obarczającej winą za porażkę Niemiec w I wojnie socjalistów i demokratów prowadzących polityczne działania sabotażowe, co później powtarzała propaganda nazistowska. Większość radnych uznała, że taki człowiek mimo wojennych zwycięstw (nad Rosjanami pod Tannenbergiem/Grunwaldem) nie zasługuje na pomnik w postaci nazwy placu.

Oburzyło to wielu mieszkańców, którzy wymusili na władzach miejskich prze- prowadzenie referendum. 60 proc. jego uczestników opowiedziało się przeciwko powrotowi do starej nazwy placu. W Münster Hindenburg musiał zejść z placu boju pokonany.

– Podobna dyskusja na temat zmiany nazwy jednej z alei miasta  miała miejsce w Darmstadt – mówi „Rz" Peter Oliever Loew, historyk. Tam jednak Hindenburg trzyma się dzielnie. Podobnie w wielu miastach RFN.

– Hindenburg jest bez wątpienia postacią kontrowersyjną, ale mało znaną w społeczeństwie – tłumaczy Loew. Dlatego spór o byłego prezydenta w Münster nie świadczy o jakiejś zmianie historycznej świadomości, lecz został niejako sztucznie wywołany przez obrońców niemieckiej tradycji z szeregów CDU, zaniepokojonych pragmatyzmem Angeli Merkel okazującej brak przywiązania do tradycyjnych wartości chadecji.

Dziesiątki lat po upadku III Rzeszy jej zwolennicy honorują nadal nazwy ulic

Dyskusja wokół von Hindenburga w Münster zwraca uwagę na fakt, że ulice i place niemieckich miast noszą nazwiska nazistowskich funkcjonariuszy z czasów III Rzeszy. Nie ma już oczywiście ulic Adolfa Hitlera czy Hermanna Göringa, ale pozostało nadal wiele kontrowersyjnych nazwisk.

Jak np. w Wideshausen, gdzie uhonorowano nazwami ulic dwóch byłych burmistrzów, członków NSDAP. Jeden z nich używał pozdrowienia Heil Hitler jeszcze po kapitulacji Niemiec. Większość mieszkańców opowiedziała się jednak za utrzymaniem nazw ulic. W Hamm toczy się spór o nazwę hali sportowej.

W Botrop chodzi o jedną z ulic poświęconą naziście, który zasłynął z rasistowskich tyrad o „półzwierzętach", jak nazywał przedstawicieli innych ras niż aryjska. Takich przykładów jest mnóstwo, nie mówiąc już o nazwach koszar. Nikt nie jest w stanie ocenić, ile nazwisk nazistów widnieje nadal na ulicach niemieckich miast. Za to obliczono, że na obszarze byłej NRD do dziś 550 ulic nosi imię Karola Marksa, połowę mniej Fryderyka Engelsa. Jedną ulicę ma nawet Walter Ulbricht, przywódca NRD i poprzednik Ericha Honeckera. Nikomu to nie przeszkadza. Za to sporo kontrowersji wywołało nadanie stadionowi  trzecioligowego Dynama w Dreźnie nazwy Glückgas Stadion (Stadion Szczęśliwego Gazu). „Gaz i szczęście – to dwa słowa, które w Niemczech do siebie nie pasują" – pisała „Süddeutsche Zeitung". Autor miał oczywiście na myśli cyklon B używany w Auschwitz i innych obozach zagłady.

Kontrowersyjne nazwiska

Zamiany nazw ulic, szkół i placów wywołują w Niemczech sporo kontrowersji jedynie, gdy dotyczą byłych nazistów.

Jussuf Ibrahim

- Ma w Jenie swój pomnik. Kilkanaście lat temu była tu też klinika jego imienia, a jedna z ulic nazywała się Ibrahimstrasse. Znany lekarz Ibrahim (jego ojciec był Egipcjaninem)  brał udział w nazistowskim programie eutanazji.

Freiherr von Fritsch

- Imię poległego w 1939 roku pod Warszawą generała noszą koszary Bundeswehry w Celle. Generał był znany z antysemickich poglądów, co skłoniło władze Celle do próby zmiany nazwy koszar. Inicjatywa spaliła na panewce z powodu sprzeciwu licznych środowisk.

Ernst Thälmann

- Nikomu nie przeszkadza, że nazwisko Ernsta Thälmanna widnieje aż 613 razy na tabliczkach ulic miast na obszarze byłej NRD. Thälman był rewolucjonistą i komunistą oraz członkiem Międzynarodówki Komunistycznej. W czasach Republiki Weimarskiej był  deputowanym Reichstagu. Zamordowany w 1944 roku w Buchenwaldzie.

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1024
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Szwajcaria odnowi schrony nuklearne. Już teraz kraj jest wzorem dla innych
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021