Zara Niazi wraz z ojcem, lekarzami i pielęgniarką została przetransportowana polskim śmigłowcem Mi-17 z bazy Ghazni do bazy Bagram w Kabulu. Stamtąd wyleciała polskim samolotem transportowym C-130 Hercules do Polski.

Dziewczynka, mieszkająca w dystrykcie Andar, ponad dwa miesiące temu trafiła do polskiego szpitala polowego w bazie Ghazni z raną postrzałową nogi. Wspólnie z ojcem szła ulicą, kiedy doszło do wymiany ognia pomiędzy afgańską policją i talibami. W wyniku zasadzki dziewczynka została ciężko ranna w prawe udo.

W stanie ciężkim, dziewczynka została przetransportowana do szpitala polowego w bazie Ghazni. Tam przeszła około dwugodzinną operację ratującą życie. W trakcie hospitalizacji okazało się, że potrzebne będzie dalsze leczenie, niemożliwe do zrealizowania w afgańskich warunkach.

W wyniku starań polskich lekarzy z Afganistanu oraz z Dowództwa Operacyjnego Sił Zbrojnych udało się znaleźć w Polsce specjalistów, którzy przeprowadzą skomplikowaną neurochirurgiczną operację. Podjęli się jej lekarze z 10 Wojskowego Szpitala Klinicznego z Polikliniką SP ZOZ w Bydgoszczy.

Wczoraj Zarka wyleciała do Polski. Tuż przed wylotem odbyła kilkunastominutową rozmowę telefoniczną ze swoją mamą. - Miała wybrać sobie jedną zabawkę, gdyż ma ich dużo i nie mogłaby zabrać wszystkich - powiedziała kapral Marzena Tańska pielęgniarka ze szpitala polowego w Ghazni, która opiekowała się na co dzień dziewczynką. Jeszcze dzisiaj bezpośrednio z lotniska w Warszawie Zarka zostanie przewieziona do szpitala w Bydgoszczy.