– Niewiarygodny analfabetyzm religijny – tak określił jeden z teologów słowa niemieckiej minister ds. rodziny Kristiny Schröder, która w świątecznym wywiadzie prasowym podała w wątpliwość płeć Boga.

– Można z powodzeniem mówić „to kochany Bóg” zamiast „ten”. Zdaniem pani minister Bóg może być z powodzeniem rodzaju nijakiego zamiast męskiego, jak to ma miejsce do tej pory. A więc zamiast „der Gott” powinno się mówić „das Gott”.

Pani minister nie wystąpiła wprawdzie do Watykanu z formalnym wnioskiem o zmianę płci Boga, ale zapewniła czytelników tygodnika „Die Zeit”, że w ten sposób uczy swą półtoraroczną córeczkę. Pragnie, aby była ona równie poprawna politycznie jak jej mama.

35-letnia Kristina Schröder jest znana od dawna z prezentowania poprawności politycznej zarówno w sprawach równouprawnienia kobiet, jak i ich praw do zagwarantowania swym dzieciom miejsc w żłobkach i przedszkolach, co kłóci się nieco z tradycyjną wizją rodziny kultywowaną w Unii Chrześcijańsko-demokratycznej (CDU), której jest członkiem.

– Zamiast wywoływać coraz to nowe bezsensowne debaty, powinna zająć się pracą – zbeształ panią minister Stephen Meyer z bawarskiej chadecji CSU. Podobnych głosów było więcej. Panią minister wspiera jednak kanclerz Angela Merkel, ewangeliczka sterująca swą partią w kierunku centrum.