Hollande: uznanie winy to odwaga

W ciągu roku władze same znajdą spadkobierców żydowskich rodzin okradzionych w czasie wojny z dzieł sztuki.

Publikacja: 19.03.2013 01:47

Red

Socjalistycznemu prezydentowi Francji w jednym nie brakuje konsekwencji: rozliczeniu raz na zawsze najciemniejszych kart historii kraju.

Opublikowany wczoraj sondaż instytutu badania opinii społecznej OpinionWay pokazuje, że już 67 procent Francuzów jest niezadowolonych ze sposobu, w jaki Francois Hollande rządzi krajem. Mają pretensję do prezydenta, że rok od przejęcia władzy nie potrafi opracować i wdrożyć polityki, która wyrwie kraj z gospodarczego marazmu i powstrzyma wzrost rekordowego bezrobocia.

Ale gdy chodzi o przebudowę pamięci historycznej kraju, znanego do tej pory raczej ze swojej arogancji, żaden prezydent V Republiki nie był bardziej konsekwentny od Francois Hollande'a.

We wtorek z polecenia głowy państwa minister kultury Aurelie Filippetti przekaże potomkom dwóch wielkich żydowskich kolekcjonerów sztuki okradzionych w czasie drugiej wojny światowej sześć obrazów absolutnie najwyższej próby.

163 - tyle obrazów najwyższej klasy zagrabionych w czasie wojny rodzinom żydowskim znajduje się w muzeach Francji

– To będzie początek nowej strategii. Powołamy specjalną komisję rządową, której zadaniem będzie identyfikacja wszystkich skradzionych dzieł znajdujących się w kolekcjach państwa oraz odnalezienie potomków żydowskich rodzin, do których należały – zapowiedziała wczoraj w wywiadzie dla dziennika „Le Figaro" pani minister.

W okresie okupacji francuscy Żydzi stracili około 100 tysięcy dzieł sztuki, z których przytłaczająca większość została wywieziona do Rzeszy. Po wojnie Paryż zdołał przeprowadzić repatriację 60 tysięcy z nich, ale z tej liczby poszkodowanym zwrócono jedynie 45 tysięcy.

Zdaniem pani Filippetti we francuskich muzeach tej klasy co Luwr wciąż wisi około dwóch tysięcy obrazów skradzionych Żydom, z czego 163 to wybitne dzieła sztuki. Teraz przy każdym z nich, aż do momentu zwrotu prawowitym właścicielom, będą wisiały tabliczki dokładnie opisujące, skąd pochodzą i dlaczego państwo francuskie nie jest ich prawowitym właścicielem. Minister ma nadzieję, że do przyszłego roku większość zostanie zwrócona.

– To jest kwestia honoru Francji – uważa Filippetti.

Dziś jedno z takich dzieł pierwszej klasy, obraz XVII-wiecznego mistrza holenderskiego Pietera Jansza van Ascha „Postój", który do tej pory wisiał w Luwrze, zostanie uroczyście zdjęty z sal wystawowych i przekazany rodzinie słynnego kolekcjonera Josefa Wienera zamordowanego w jednym z nazistowskich obozów koncentracyjnych. Tego samego dnia swoją własność odzyskają potomkowie innego wielkiego kolekcjonera ograbionego w czasie wojny – Richarda Neumanna. Uciekając po Anschlussie z Wiednia, znalazł schronienie w Paryżu. Po klęsce Francji musiał jednak uciekać na Kubę, zostawiając na pastwę władz okupacyjnych bezcenną kolekcję obrazów. We wtorek sześć z nich odzyska wnuk Neumanna, z których aż pięć zdobiło prywatną kolekcję Hitlera w Linzu.

– Można mówić o przełomie, bo do tej pory logika działania była odwrotna: spadkobiercy żydowskich rodzin przez dziesięciolecia musieli udowadniać prawo do zagrabionej własności, a instytucje państwa robiły, co mogły, aby oddalić moment ostatecznego rozstrzygnięcia – mówi „Rz" Philippe Moreau Defarges, ekspert Francuskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych w Paryżu. – Pałac Elizejski tę inicjatywę traktuje jako część szerszej strategii rozliczenia kraju z trudnymi kartami historii, szczególnie tej najnowszej – dodaje.

W lipcu ubiegłego roku, w 70. rocznicę obławy przeprowadzonej przez francuską policję na przeszło 13 tysiącach paryskich Żydów deportowanych do niemieckich obozów koncentracyjnych, Hollande mówił o „zbrodni przeprowadzonej we Francji przez Francję".

– Ani jeden niemiecki żołnierz nie brał udziału w tej operacji – podkreślał francuski przywódca.

Co prawda to jego poprzednik Jacques Chirac w 1995 roku po raz pierwszy wspomniał o odpowiedzialności państwa Vichy za deportację do Rzeszy łącznie 70 tysięcy francuskich obywateli żydowskiego pochodzenia. Nie zdobył się jednak na opisanie w równie jasnych słowach odpowiedzialności Francji. Natomiast poprzedni socjalistyczny prezydent Francois Mitterrand argumentował, że kolaborancki reżim Vichy nie reprezentował Francji. A więc V Republika nie może być w tej sprawie w ogóle pociągana do odpowiedzialności.

Równie mocne słowa Hollande wypowiedział dwa miesiące później pod adresem Harkisów, Algierczyków wyznania muzułmańskiego, którzy w czasie wojny o niepodległość stanęli po stronie Paryża.

– 50 lat temu Francja porzuciła własnych żołnierzy, tych, którzy jej zaufali, którzy szukali jej ochrony – mówił prezydent, przyznając jednocześnie, że Francuzi „zadali wiele cierpienia" Algierczykom.

Po zakończeniu konfliktu w 1962 roku Paryż przyjął tylko część Harkisów. Około 60 tysięcy, którzy musieli zostać w Algierii, zostało zamordowanych. Dziś w metropolii żyje około pół miliona potomków tej społeczności.

Nowy ton daje się też wyczuć w stosunku do Polski. W czasie wystąpienia w Sejmie w listopadzie zeszłego roku prezydent mówił o konieczności „nadrobienia przez Francję błędów z przeszłości", z powodu których roztrwoniła ona wielki kapitał sympatii, jaki miała w naszym kraju zaraz po obaleniu komunizmu.

Poprzedni prezydenci Francji stosunek do naszego kraju mieli inny. W 2003 roku na wiadomość o udziale Polski w operacji irackiej Jacques Chirac mówił na przykład o „okazji, jaką Warszawa zmarnowała na to, aby siedzieć cicho".

Socjalistycznemu prezydentowi Francji w jednym nie brakuje konsekwencji: rozliczeniu raz na zawsze najciemniejszych kart historii kraju.

Opublikowany wczoraj sondaż instytutu badania opinii społecznej OpinionWay pokazuje, że już 67 procent Francuzów jest niezadowolonych ze sposobu, w jaki Francois Hollande rządzi krajem. Mają pretensję do prezydenta, że rok od przejęcia władzy nie potrafi opracować i wdrożyć polityki, która wyrwie kraj z gospodarczego marazmu i powstrzyma wzrost rekordowego bezrobocia.

Pozostało 92% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 988
Materiał Promocyjny
Z kartą Simplicity można zyskać nawet 1100 zł, w tym do 500 zł już przed świętami
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 987
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 986
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 985
Materiał Promocyjny
Najszybszy internet domowy, ale także mobilny
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 984
Materiał Promocyjny
Polscy przedsiębiorcy coraz częściej ubezpieczeni