– To będzie początek nowej strategii. Powołamy specjalną komisję rządową, której zadaniem będzie identyfikacja wszystkich skradzionych dzieł znajdujących się w kolekcjach państwa oraz odnalezienie potomków żydowskich rodzin, do których należały – zapowiedziała wczoraj w wywiadzie dla dziennika „Le Figaro" pani minister.
W okresie okupacji francuscy Żydzi stracili około 100 tysięcy dzieł sztuki, z których przytłaczająca większość została wywieziona do Rzeszy. Po wojnie Paryż zdołał przeprowadzić repatriację 60 tysięcy z nich, ale z tej liczby poszkodowanym zwrócono jedynie 45 tysięcy.
Zdaniem pani Filippetti we francuskich muzeach tej klasy co Luwr wciąż wisi około dwóch tysięcy obrazów skradzionych Żydom, z czego 163 to wybitne dzieła sztuki. Teraz przy każdym z nich, aż do momentu zwrotu prawowitym właścicielom, będą wisiały tabliczki dokładnie opisujące, skąd pochodzą i dlaczego państwo francuskie nie jest ich prawowitym właścicielem. Minister ma nadzieję, że do przyszłego roku większość zostanie zwrócona.
– To jest kwestia honoru Francji – uważa Filippetti.
Dziś jedno z takich dzieł pierwszej klasy, obraz XVII-wiecznego mistrza holenderskiego Pietera Jansza van Ascha „Postój", który do tej pory wisiał w Luwrze, zostanie uroczyście zdjęty z sal wystawowych i przekazany rodzinie słynnego kolekcjonera Josefa Wienera zamordowanego w jednym z nazistowskich obozów koncentracyjnych. Tego samego dnia swoją własność odzyskają potomkowie innego wielkiego kolekcjonera ograbionego w czasie wojny – Richarda Neumanna. Uciekając po Anschlussie z Wiednia, znalazł schronienie w Paryżu. Po klęsce Francji musiał jednak uciekać na Kubę, zostawiając na pastwę władz okupacyjnych bezcenną kolekcję obrazów. We wtorek sześć z nich odzyska wnuk Neumanna, z których aż pięć zdobiło prywatną kolekcję Hitlera w Linzu.
– Można mówić o przełomie, bo do tej pory logika działania była odwrotna: spadkobiercy żydowskich rodzin przez dziesięciolecia musieli udowadniać prawo do zagrabionej własności, a instytucje państwa robiły, co mogły, aby oddalić moment ostatecznego rozstrzygnięcia – mówi „Rz" Philippe Moreau Defarges, ekspert Francuskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych w Paryżu. – Pałac Elizejski tę inicjatywę traktuje jako część szerszej strategii rozliczenia kraju z trudnymi kartami historii, szczególnie tej najnowszej – dodaje.