Najemcy w trybie pilnym rozwiązali z nią umowę. Szefowie Gołos twierdzą, że sprawa ma związek z działaniami Ministerstwa Sprawiedliwości, które zażądało, by organizacja zarejestrowała się w charakterze „agenta zagranicznego" i zagroziło, że skieruje sprawę do sądu. Urzędnicy resortu twierdzą, że organizacja otrzymuje finansowanie z zagranicy i zajmuje się działalnością polityczną, a zatem powinna zarejestrować się jako „agent zagraniczny", przestrzegać przepisów ustawy, obowiązującej od zeszłego roku.
Za finansowanie z zagranicy władze uznały m.in. przyznaną stowarzyszeniu przez norweski Komitet Helsiński Nagrodę Sacharowa w wysokości 50 tysięcy euro w zeszłym roku. Szefowie Gołos odpowiadają, że zrezygnowali z niej właśnie z powodu wejścia ustawy o „agentach zagranicznych".
Przeciwnicy władz na Kremlu dowodzą, że organizacja znalazła się na celowniku władz za rolę, jaką odegrała w wyborach parlamentarnych w 2011 roku oraz prezydenckich rok później.
Rosyjscy obrońcy praw człowieka apelują o pomoc w znalezieniu nowego biura dla pracowników Gołos. Prognozują, że najemca rozwiązał z organizacją umowę w obawie przed decyzją sądu, który mógłby zdecydować o jej rozwiązaniu.