Zaczęło się jako żart kilkorga przyjaciół, ale start kota w wyborach nabrał takich rumieńców, że niewykluczone, iż to on będzie dzierżyć stery w Xalapa.
Tym bardziej, że mieszkańcy Meksyku są bardzo rozczarowani aktualnymi władzami. - Morris stał się wyrazem buntu ludzi, którzy są rozczarowani systemem politycznym i tym, że władza ich nie reprezentuje - mówi Sergio Chamorro, właściciel łaciatego, czarno-białego kandydata na burmistrza. Hasło jego kampanii wyborczej brzmiało: "Masz dość głosowania na szczury? Głosuj na kota!".
Sympatycy Morrisa dodają także, że utrzymanie kota po wygranej będzie znacznie mniej kosztowne, a zwierzak będzie robił dokładnie to, co aktualne władze. Nic.
Strona Morrisa na Facebooku - Candigato Morris - ma obecnie 130 tysięcy lajków, o wiele więcej niż którykolwiek z kandydatów startujących w wyborach i więcej niż obecny gubernator. Fani z całego świata zamieszczają na niej hasła wyborcze, rysunki, filmy i wyrazy poparcia.