Jednak prezydent nigdy nie ma prawdziwych wakacji i ma być regularnie informowany w wielu kwestiach, m.in. o zagrożeniu ze strony Al-Kaidy, które doprowadziło do zamknięcia amerykańskich ambasad i konsulatów na Bliskim Wschodzie i w Afryce Północnej - poinformował rzecznik Białego Domu Jay Carney.

W wolnych chwilach Barack Obama ma się oddawać grze w golfa, wypoczynkowi na plaży, wyjściom do restauracji i lekturom innym niż raporty Białego Domu. Prezydent z niecierpliwością czekał również na perspektywę spędzenia kilku dni z rodziną - żoną oraz córkami. Malia i Sasha nie przyleciały na wyspę w sobotę, ale mają dołączyć do rodziców.

Na wyspie prezydentowi towarzyszą doradczyni ds. bezpieczeństwa narodowego Susan Rice i wiceszef personelu Białego Domu Rob Nabors.

Pobyt prezydenckiej rodziny na wyspie może być kłopotliwy dla mieszkańców, ponieważ Secret Service po raz pierwszy zapowiedziała zamknięcie publicznej drogi w pobliżu liczącej sześć sypialni rezydencji w miejscowości Chilmark. Poprzednia wakacyjna posiadłość na wyspie, Blue Heron Farm, została sprzedana.

Do Waszyngtonu Obama ma wrócić 18 sierpnia. Nie przewidziano żadnych wystąpień publicznych.