46-letnia Inessa Tarwierdijewa razem z konkubentem Romanem Podkopajewym i 25-letnią córką zaczęli mordować jeszcze w 2007 roku. Lecz za każdym razem rodzinie udawało się uniknąć odpowiedzialności. Swoich ofiar mordercy poszukiwali na terenie aksajskiego rejonu (obwód rostowski), gdzie zamieszkiwała siostra Podkopajewa Anastasia Sinielnik. Razem z mężem, pracującym w lokalnej drogówce, Sinielnik pomagała mordercom w poszukiwaniu potencjalnych ofiar. Banda zabijała nie tylko zamożnych mieszkańców, ale również funkcjonariuszy policji.
W 2009 roku Tarwiedijewa i Podkopajew zamordowali oficera rosyjskich sił specjalnych Dmitrija Czudakowa razem z żoną i dwójką dzieci. Sprawą wtedy zajęło się kierownictwo rosyjskiego MSW, jednak rodzinie morderców udało się umknąć organom ścigania.
Dopiero 8 września bieżącego roku policjanci wytropili kobietę i jej konkubenta, którzy tego dnia dokonali kolejnego przestępstwa - okradli mieszkanie i zamordowali dwie osoby. Podczas zatrzymania bandyci stawiali zbrojny opór, w wyniku czego Podkopajew zginął na miejscu, lecz zdążył zabić jednego z funkcjonariuszy. Tarwierdijewa tymczasem po raz kolejny umknęła policji. Schroniła się w mieszkaniu rodziny Sinielnik, gdzie została zatrzymana. Anastasia Sinielnik razem z mężem Sergiejem (funkcjonariuszem policji) została oskarżona o współudział w licznych morderstwach. Podczas przeszukania mieszkania funkcjonariusze znaleźli broń zamordowanych policjantów oraz skradzioną biżuterię, którą mordercy rabowali swoim ofiarom.
W 1998 roku Roman Podkopajew był podejrzanym w sprawie zabójstwa męża Inessy Tarwierdijewej. Jednak prokuratorzy nie udowodnili jego winy w sądzie. Wtedy Inessa pracowała jako wychowawczyni w przedszkolu, a Podkopajew był dentystą. Obydwoje porzucili pracę, gdy stworzyli grupę przestępczą. Okradając i zabijając innych, mieli zapewnić sobie beztroskie życie. Tarwierdijewej pomagała starsza córka (z pierwszego małżeństwa) Wiktoria. W tym czasie Inessa urodziła druga córkę, która po zatrzymaniu całej rodziny została skierowana do domu dziecka.
Podczas przesłuchania, którego nagranie trafiło do sieci, Inessa Tarwierdijewa powiedziała, że nie ma wyrzutów sumienia. – Przecież nie mordowałam dzieci, robił to mąż – mówiła Inessa.