Szkuner płynął do Korei Południowej z ładunkiem żywych krabów. Zbliżyła się do niego północnokoreańska jednostka wojskowa, której załoga nie próbowała nawet skontaktować się z kapitanem szkunera. Szkuner został ostrzelany racami sygnałowymi i z broni automatycznej.

Na pokład weszli uzbrojeni północnokoreańscy żołnierze, którzy skontrolowali szkuner, pytali kapitana o skład załogi i ładunek. Potem opuścili jednostkę. W rezultacie ostrzału nikt nie ucierpiał. Szkuner nie został uszkodzony.

Na razie strona rosyjska nie odniosła się do tego incydentu.