Tuż przed tą informacją rząd Libii określił porwanie Zidana jako "akt przestępczy". Zakomunikował też, że nie ustąpi wobec szantażu porywaczy.
Ugrupowanie byłych libijskich rebeliantów oświadczyło, że uprowadziło premiera Alego Zajdana "pod zarzutami narażenia bezpieczeństwa narodowego i korupcji".
Zatrzymanie miało związek ze schwytaniem niedawno w Trypolisie przez Amerykanów wysokiego rangą dowódcy Al-Kaidy, Anasa al-Libiego. Al-Libi podejrzewany jest o współudział w zamachach na ambasady USA w Kenii i Tanzanii w 1998 r.
"Do aresztowania doszło po oświadczeniu (sekretarza stanu USA) Johna Kerry'ego w sprawie schwytania Abu Anasa al-Libiego i po tym, jak (premier) powiedział, że libijski rząd wiedział o tej operacji" - oświadczył rzecznik byłych rebeliantów, uczestniczących w 2011 r. w obaleniu dyktatury Muammara Kadafiego.
Amerykańskie źródła rządowe poinformowały w sobotę, że siły specjalne USA przeprowadziły operację w Libii, w wyniku której schwytano al-Libiego.