Wyniki badania przeprowadzonego przez niezależny ośrodek badań społecznych Centrum Lewady pokazują, że mimo deklarowanego poparcia dla działań władz w przypadku konfliktu z Ukrainą, większość Rosjan jest przekonana, że do wojny nie dojdzie. Za prawdopodobną uznało ją 23 proc. respondentów, podczas gdy 66 proc. z nich było zdania, że wojna nie wybuchnie.
Spośród prawie trzech czwartych Rosjan, którzy zapowiadają poparcie dla władz w razie wojny, około połowy uczyni to na pewno.
Według wiceszefa Centrum Aleksieja Grażdankina, wyniki badań są deprymujące. Jako główną przyczynę tak wysokiego poparcia dla administracji Putina nawet w przypadku konfliktu zbrojnego podaje on sposób przedstawiania sytuacji na Ukrainie przez rosyjskie media.
W ciągu ostatniego miesiąca znacząco spadł również odsetek ludzi mających pozyzytwny stosunek do Ukrainy. Wynosi on obecnie 52 proc., wobec 63 proc. miesiące temu. Ponadto ponad trzy czwarte Rosjan uważa, że pogorszenie stosunków między dwoma państwami odpowiada Ukraina, zaś tylko 3 proc. jako głównego winowajce tej sytuacji uważa władzę w Rosji.
Podobna część opinii publicznej - 73 proc. - uważa nowy rząd w Kijowie za legalny. Większość Rosjan ma też negatywny stosunek do sankcji nałożonych na wysokich przedstawicieli rosyjskich władz. 58 proc. sądzi, że zachodnie sankcje są wynikiem wrogości USA i Unii Europejskiej wobec Rosji, zaś kolejne 20 proc. uważa, że ich przyczyną jest niezrozumienie "prawidziwej sytuacji" na Ukrainie. Tylko 13 proc. Rosjan jest zdania, że Rosja została objęta sankcjami, bo po przez aneksję Krymu złamała prawo międzynarodowe.