Reklama
Rozwiń
Reklama

Wspólna walka z islamistami może pogodzić Syrię i Zachód

Postępy dżihadystów prowokują rozważenie możliwości podjęcia walki przeciwko nim wraz z reżimem Baszara Asada.

Publikacja: 26.08.2014 02:00

Wspólna walka z islamistami może pogodzić Syrię i Zachód

Foto: AFP

Islamiści znów odnoszą sukcesy. W Iraku odparli atak wojsk rządowych na kontrolowany przez siebie Tikrit i podjęli znów walkę o tamę pod Mosulem. W Syrii zajęli ważną bazę w Al-Tabace. Przywódcy PI chwalą się, że mają już pod bronią 80 tys. bojowników. Nawet jeśli ta liczba jest przesadzona, to z pewnością ich siły zbrojne są znacznie liczniejsze niż początkowe 15–20 tys.

W tej sytuacji pojawiły się sugestie, że należałoby podjąć współpracę z Baszarem Asadem, którego armia jest jedyną siłą wciąż skutecznie walczącą z islamistami.

W poniedziałek otwartość władz w Damaszku na ewentualną współpracę z Zachodem potwierdził Walid al-Moualem, minister spraw zagranicznych Syrii. Potępił on zabicie dziennikarza Jamesa Foleya i stwierdził, że jego rząd jest gotowy do wspólnej walki z terrorystami pod warunkiem, że będzie ona uzgadniana z Damaszkiem.

Problem polega na tym, że po dwóch latach wspierania zbrojnej opozycji antyrządowej państwa Zachodu są w trudnej sytuacji. Z jednej strony wspierane przez nie umiarkowane organizacje walczące z reżimem Asada (z Wolną Armią Syryjską na czele) tracą pole na rzecz islamistów. Z drugiej zaś armia syryjska stała się naturalnym sojusznikiem pozostałych sił walczących z Państwem Islamskim (Autonomia Kurdyjska, rząd w Bagdadzie, siły powietrzne USA).

Pod koniec zeszłego tygodnia jakikolwiek sojusz z Baszarem Asadem wykluczył szef dyplomacji Wielkiej Brytanii Philip Hammond. Odmiennego zdania jest jego poprzednik, konserwatysta Malcolm Rifkind, który przyrównał obecną sytuację do okresu II wojny światowej, kiedy Zachód musiał pójść na współpracę ze Stalinem, by pokonać Hitlera.

Reklama
Reklama

Podobne stanowisko jak Londyn prezentuje Berlin. Rzecznik niemieckiego MSZ oświadczył w poniedziałek, że RFN nie utrzymuje stosunków z reżimem w Damaszku i po 3,5 roku krwawej wojny przeciwko własnym obywatelom nie widzi szans na współpracę z władzami syryjskimi.

Wszystko zależy od stanowiska Stanów Zjednoczonych, najbardziej zaangażowanych w walkę z Państwem Islamskim. Biały Dom nie przedstawił jeszcze żadnych planów współpracy z Syrią, jednak wielu ekspertów ds. bezpieczeństwa uważa, że jest ona wskazana na zasadzie „wróg mojego wroga jest moim sojusznikiem".

Islamiści znów odnoszą sukcesy. W Iraku odparli atak wojsk rządowych na kontrolowany przez siebie Tikrit i podjęli znów walkę o tamę pod Mosulem. W Syrii zajęli ważną bazę w Al-Tabace. Przywódcy PI chwalą się, że mają już pod bronią 80 tys. bojowników. Nawet jeśli ta liczba jest przesadzona, to z pewnością ich siły zbrojne są znacznie liczniejsze niż początkowe 15–20 tys.

W tej sytuacji pojawiły się sugestie, że należałoby podjąć współpracę z Baszarem Asadem, którego armia jest jedyną siłą wciąż skutecznie walczącą z islamistami.

Reklama
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1372
Materiał Promocyjny
Twoja gwiazda bliżej niż myślisz — Mercedes Van ProCenter
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1371
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1370
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1369
Materiał Promocyjny
Cyberprzestępcy zwiększają skalę ataków na urządzenia końcowe – komputery i smartfony
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1368
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama