W rozmowie telefonicznej ze swymi zwolennikami Romney poinformował dziś, że nie będzie organizował sztabu wyborczego i nie będzie walczył o nominację Republikanów na kandydata na prezydenta. - Zależy mi na tym, by prezydentem został konserwatysta. Zrobię wszystko, by pomóc kandydatowi, który zostanie wskazany przez Republikanów - powiedział Romney.
To największa dotychczas wiadomość dopiero rozpoczynającej się kampanii prezydenckiej w USA. Od momentu, gdy kilkanaście dni temu Romney poinformował, że myśli o starcie, był faworytem wyścigu. Jako były kandydat na prezydenta wciąż cieszył się dużym poparciem Republikanów, miał gotowe struktury w terenie, był znany wielu wyborcom.