„Tego nie wiedziałem. Szczerze mówiąc trochę mnie pan zszokował" - powiedział sierżant Aleksander Aleksandrow. Rosyjski dziennikarz z opozycyjnego tygodnika „Nowaja gazieta" zapytał go bowiem o wypowiedź żony żołnierza, która twierdziła, że mąż zwolnił się z wojska jeszcze w grudniu.
20 maja żona Aleksandrowa Jekaterina wystąpiła w rosyjskiej telewizji „Rossija 24". Ukraińska służba bezpieczeństwa poinformowała później, że żona sierżanta Aleksandrowa pracuje w jednostce w której służy jej mąż – w dziale kadr 3 Brygady GRU.
Obaj Rosjanie - sierżant Aleksandrow i jego dowódca, kapitan Jerofiejew - zostali schwytani 16 maja na polu walki w okolicach miejscowości Szczastie koło Ługańska. Jewgienij Jerofiejew dowodził 12-osobowym oddziałem. Wszyscy byli żołnierzami 3 Samodzielnej Gwardyjskiej Warszawskiej Brygady GRU, czyli rosyjskiego wywiadu wojskowego, przerzuconymi pod koniec marca z rosyjskiej bazy w Togliatti na Ukrainę.
Obecnie żołnierze – ranni w starciu - leczą się w kijowskim szpitalu wojskowym.
Kapitan Jerofiejew z kolei powiedział, że o tym iż podobno zwolnił się z wojska tuż po Nowym Roku dowiedział się z internetu.