– W areszcie są generałowie oraz pułkownicy, którzy zdradzili interesy naszego państwa – powiedział w wywiadzie dla ukraińskiej telewizji Piąty kanał nowy szef SBU Wasyl Hrycak. – Wobec naszych funkcjonariuszy prowadzimy ponad 40 spraw karnych – dodał. Wszyscy zatrzymani z tej czterdziestki mieli zajmować wysokie stanowiska w SBU i jednocześnie pracować dla rosyjskiego wywiadu.
Ukraińskie społeczeństwo zdążyło już się przyzwyczaić do częstych aresztowań funkcjonariuszy SBU. Tylko w zeszłym tygodniu doszło do zatrzymania dwóch pułkowników. Jeden z nich był szefem centrum koordynacyjnego, które prowadzi nadzór ruchu osobowego i transportowego w strefie operacji antyterrorystycznej w Donbasie.
Zamiast nadzorować, brał łapówki i przepuszczał przez linię frontu podejrzanych ludzi oraz ciężarówki. Drugi zatrzymany pułkownik był jednym z szefów ukraińskiego kontrwywiadu. Miał poszukiwać i łapać szpiegów, lecz sam okazał się rosyjskim szpiegiem. Według Hrycaka zatrzymano go „na gorącym uczynku".
– Rosyjskie służby najbardziej się interesują lokalizacją ukraińskiej armii, jej liczebnością, wyposażeniem oraz taktyką działań. Interesujące są dla nich również szczegóły współpracy między Ukrainą a NATO – mówi „Rz" ekspert ds. bezpieczeństwa Ołeksij Melnyk. Jak twierdzi, najwięcej rosyjskich szpiegów przedostało się do szeregów ukraińskiej służby bezpieczeństwa za rządów Wiktora Janukowycza.
– Wielu z nich, przeważnie z oddziałów regionalnych we wschodniej części kraju, poparło separatystów i przeszło na stronę Rosji – dodaje.