Gazeta zwraca uwagę na to, że w niedzielny wieczór wyborczy po ogłoszeniu wyników badania exit poll, w sztabie wyborczym PiS na scenie jako pierwszy pojawił się Kaczyński i to on - w ocenie Aftenposten - "był wielbiony przez zebranych" - pisze tvn24.pl powołując się na doniesienia norweskiego dziennika. "Być może więc Beata Szydło nie jest polskim Jamesem Bondem, a zaledwie jego dziewczyną, nie mającą żadnej władzy" - pisze "Aftenposten".
Dziennik zwraca też uwagę na to, że "kolejne zadania, jakie wyznaczył sobie przyszły rząd wymagają umiejętności Bonda". Dziennik wymienia m.in. obniżenie wieku emerytalnego, dodatki rodzinne na wychowanie dzieci, podwyższenie płacy minimalnej i nałożenie podatków na wielkopowierzchniowe sklepy i banki.