19-letni Wadim Kostenko nie żyje od soboty - to pewne. Pewne jest też, że wcześniej Moskwa nie informowała o żadnym innym Rosjaninie, który byłby ofiarą interwencji zbrojnej w tym kraju. A rosyjskie naloty na przeciwników syryjskiego dyktatora Baszara Asada trwają od miesiąca.
Niejasne jest natomiast, jak doszło do śmierci Kostenki, którego ciało dziś odebrała rodzina mieszkająca w Kraju Krasnodarskim.
Rodzice, z którymi w Greczanej Bałce koło Krasnodaru rozmawiała reporterka agencji Reuters, wątpią w słowa dowódcy Wadima. Poinformował, że ich syn popełnił samobójstwo.
Jakie samobójstwo? - Rozmawialiśmy przez telefon codziennie po pół godziny. Dzwonił też w sobotę, w dniu, w którym umarł, śmiał się, był szczęśliwy - powiedziała matka żołnierza.
A ojciec dodał, że z powodu żadnej dziewczyny jego syn by się nie powiesił.