W rozmowie z portalem Odessa Crisis Media Center jeden z organizatorów blokady Krymu Lenur Isliamow potwierdził, że Tatarzy krymscy otrzymują wsparcie od władz tureckich. - To duże wsparcie. W piątek powinny dotrzeć mundury wojskowe. Już zaczynają nas wyposażać także w inny sprzęt. Turecki rząd rozumie, że Ukraina na razie nie jest w stanie tak szybko reagować. Nie mamy wątpliwości, że Krym powróci – powiedział Isliamow, odpowiadając na pytanie dotyczące tureckiego wsparcia dla Tatarów krymskich.
Tatarzy krymscy, którzy od kilku miesięcy prowadzą blokadę Krymu, ogłosili powstanie batalionu ochotniczego im. Nomana Czelebidżichana (red.- przywódca proklamowanej przez Tatarów krymskich Krymskiej Republiki Ludowej, która istniała w latach 1917-1919). To właśnie ten batalion, według Isliamowa, miał otrzymywać wsparcie od Turcji.
- W tym czasie gdy Ministerstwo Obrony Ukrainy drapie się po głowach, my już zaczynamy otrzymywać wsparcie od tureckiego resortu obrony. Powinniśmy dostać 250 mundurów oraz tyle samo par butów – mówił Isliamow, cytowany przez ukraińską agencję Unian, która twierdzi, że ta część wypowiedzi została usunięta z opublikowanej przez Odessa Crisis Media Center rozmowy.
Moskwa reaguje nerwowo i zapowiada kolejne sankcje wobec Turcji, w przypadku gdy ta informacja się potwierdzi. – Jeżeli Turcja poprzez ministerstwo obrony postanowili pomagać nacjonalistom i dywersantom, to reputacja tego kraju staje pod jeszcze większym znakiem zapytania – powiedziała szefowa komisji ds. bezpieczeństwa rosyjskiej Dumy Irina Jarowaja, cytowana przez „Parlamiencką gazetę". – Oni (Turcja - red.) sami potwierdzają, że są ich wspólnikami i zdrajcami – dodała.