Reklama

Holendrzy uszczelnią europejskie granice

Prezydencja holenderska odkurzyła swoje stare logo z 2004 roku. Ale poza nim po 12 latach nic w Unii nie jest już takie samo.

Aktualizacja: 03.01.2016 20:59 Publikacja: 03.01.2016 19:45

Holendrzy uszczelnią europejskie granice

Foto: AFP

Holandia od 1 stycznia objęła rotacyjne przewodnictwo w UE. Będzie kierować Unią po raz 12., na pewno więc holenderska administracja świetnie sobie poradzi z tym wyzwaniem. Holendrzy obiecują działania w duchu europejskiego kompromisu.

Dla polskiego rządu fakt przejęcia prezydencji przez Holandię może jednak stanowić wyzwanie. Bo w najważniejszej dziś dla UE sprawie, czyli jak rozwiązać kryzys uchodźczy, Haga sytuuje się na przeciwnym końcu niż Warszawa.

– Wielkie imperia upadają, jeśli granice nie są dobrze chronione – mówił Mark Rutte, premier Holandii, nawiązując do przykładu imperium rzymskiego.

Dla Hagi priorytetem będzie więc wynegocjowanie porozumienia w sprawie stworzenia Europejskiej Straży Granicznej. Zielone światło dali przywódcy UE na szczycie w grudniu, a zgodziła się nawet Polska, która wcześniej bardzo krytykowała niektóre założenia projektu przygotowanego przez Komisję Europejską. Do czerwca to właśnie Holendrzy mają wypracować kompromis na podstawie dokumentu zaproponowanego przez KE. Główną kontrowersją jest możliwość wysyłania europejskich strażników na zewnętrzne granice UE nawet bez zgody zainteresowanego kraju. Haga sama nie ma z tym problemu: co prawda chroni europejskie granice w porcie w Rotterdamie, ale do tego północnego miasta raczej nie będą zawijać łódki z imigrantami z biedniejszych części świata.

Dla Holendrów więc kwestia suwerenności w ochronie granic nie jest tak wrażliwa jak dla Greków czy Polaków. Natomiast do Holandii uchodźcy docierają przez nieszczelne południowe granice, co zagraża stabilności ich modelu społecznego. Jeszcze w listopadzie Jeroen Dijsselbloem, minister finansów Holandii, w wywiadzie dla „Rzeczpospolitej" argumentował, że strumień uchodźców musi być zatrzymany. I jeśli nie uda się tego zrobić, to Holandia będzie zachęcać do stworzenia ministrefy Schengen – terytorium obejmującego kraje Beneluksu, Niemcy i Austrię.

Reklama
Reklama

Haga zrobi więc wszystko, bo te granice uszczelnić. Jeśli nie uda się jej przekonać wszystkich krajów, to zawsze może doprowadzić do głosowania większościowego. Bo wobec decyzji podejmowanych na posiedzeniu rady ministrów spraw wewnętrznych i sprawiedliwości nie ma prawa weta.

Drugim filarem polityki migracyjnej jest zarządzanie strumieniem uchodźców, którzy do UE już dotarli. Holandia nie chce co prawda więcej uchodźców u siebie, ale jest zwolennikiem systemu kwot obowiązkowych, bo uważa, że jej sytuacji to już nie pogorszy. Jedna taka decyzja dotycząca 160 tys. osób została przegłosowana w 2015 r. mimo oporu Czech, Słowacji, Węgier i Rumunii. Wtedy Polska, jeszcze za rządu PO–PSL, głosowała za, ale PiS oświadczył od razu, że jest przeciwny kwotom. Przy każdej następnej dyskusji będzie więc utrzymywał jedność Grupy Wyszehradzkiej. Tyle że tu znów decyzje zapadają większością głosów i Polska razem ze swoimi regionalnymi sojusznikami będzie przegłosowana. Proces legislacyjny dotyczący stałego mechanizmu podziału uchodźców w sytuacjach kryzysowych, bez konieczności każdorazowego podejmowania decyzji przez ministrów państw członkowskich, już się rozpoczął i to Holendrom przypadnie w udziale negocjowanie szczegółów rozporządzenia.

Dla rządu PiS holenderska prezydencja może być więc problemem: to kraj, który w sprawie zarządzania kryzysem uchodźczym ma takie zdanie jak krytykowany w Warszawie Berlin. Łącznie z pomysłem zmian w unijnym budżecie, które pozwoliłyby na przesunięcie środków z unijnej polityki spójności (której Haga nigdy nie była wielkim zwolennikiem) czy rolnictwa (którą Haga uważa za zbyt rozrzutną) na pomoc krajom, które przyjmują imigrantów.

W 2016 r. Komisja Europejska ma przedstawić propozycję zmian w obecnej perspektywie finansowej 2014–2020. Szczęście dla Polski, że prawdopodobnie Haga zdąży tylko rozpocząć debatę, a nad szczegółami w drugiej połowie roku będzie już pracowała kolejna prezydencja – słowacka. A to kraj, który zdecydowanie sprzeciwia się łączeniu problemu uchodźców ze zmianami w unijnym budżecie.

Na czas prezydencji holenderskiej przypadnie zakończenie negocjacji z Wielką Brytanią o warunkach pozostania w UE oraz głosowanie nad kolejnym przedłużeniem sankcji gospodarczych wobec Rosji. Jednak w tych sprawach rotacyjna prezydencja ma znacznie mniej do powiedzenia. W obu gospodarzem dyskusji będzie Donald Tusk, stały przewodniczący Rady Europejskiej.

—Anna Słojewska z Brukseli

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1393
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1392
Świat
„Rzecz w tym”: Kamil Frymark: Podręczniki szkolne to najlepszy przykład wdrażania niemieckiej polityki historycznej
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1391
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1388
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama