Rosyjskie władze już odmówiły wjazdu grupie działaczy społecznych z Ukrainy, którzy chcieli być obecni podczas odczytywania wyroku.
Na wieść o tym do Doniecka (miasta nazywającego się tak samo jak ukraińskie, ale leżącego w Rosji, w pobliżu Rostowa nad Donem) wyjechała grupa dziesięciu deputowany ukraińskiego parlamentu. Należą oni zarówno do partii Barkiwszczyna Julii Tymoszenko (z jej list wybrano na deputowaną również uwięzioną Sawczenko) jak i prezydenckiego Bloku Petra Poroszenki. Grupie towarzyszy rzecznik prasowy prezydenta Swiatosław Cegołko.
„Na polecenie prezydenta i za głosem serca" – napisała o wyjeździe jedna z deputowanych Irina Geraszczenko.
W poniedziałek sąd rozpocznie dwudniowe odczytywanie wyroku na Ukrainkę.
Rosyjscy prokuratorzy oskarżają ją o celowe naprowadzenie 17 czerwca 2014 roku ostrzału artyleryjskiego na posterunek ługańskich separatystów, przy którym znajdowała się duża grupa cywilów. Ostrzał miał spowodować śmierć dwóch rosyjskich dziennikarzy telewizyjnych. Prokuratorzy nie potrafią jednak wyjaśnić jakim sposobem Sawczenko znalazła się – bez pieniędzy i dokumentów – w Rosji. Według nich „nielegalnie przekroczyła granicę", ale nie potrafią wskazać w jakim miejscu i kiedy.