Nie ma już przeszkód, aby król Hiszpanii powierzył misję utworzenia nowego rządu premierowi Mariano Rajoyowi. Będzie gabinetem mniejszościowym wspieranym, a raczej tolerowanym, przez dwa ugrupowania: socjalistów z PSOE oraz liberałów z Ciudadanos (Partia Obywatelska).
Żadna inna konstelacja polityczna nie była możliwa, co testowano przez ostatnie dziesięć miesięcy – zarówno po wyborach parlamentarnych w grudniu ubiegłego roku, jak i po przedterminowych w czerwcu tego roku. Impas okazał się na tyle trwały, że żadna z największych partii, a więc ani konserwatyści z Partii Ludowej Rajoya, ani socjaliści z PSOE Pedro Sancheza, nie byli w stanie znaleźć koalicjantów gwarantujących większość parlamentarną. Mowa była o kolejnych przedterminowych wyborach. Jednak dwie trzecie obywateli deklarowało w sondażach sprzeciw wobec takiego rozwiązania.