Rosyjski portal Ura.ru podaje, że władze Jamalsko-Nienieckiego Okręgu Autonomicznego Rosji zaniepokoili się aktywnością rdzennych mieszkańców Jamału w rosyjskiej sieci społecznościowej Vkontakte. Założona w październiku grupa „Głos Tundry" ma już ponad 1600 członków. Administratorzy sieci twierdzą, że grupa ta została założona by zjednoczyć autochtonów i nagłośnić ich problemy.
Internauci gorąco omawiają znaczące zmniejszenie ilości reniferów oraz skutki niedawnej epidemii wąglika syberyjskiego. Omawiane są tam także problemy, z którymi na co dzień spotykają się rdzenni mieszkańcy Jamału, przede wszystkim Nieńcy.
„Jestem z rodziny Nieńców. Ukończyłam szkołę pedagogiczną, wyszłam za mąż, mam dwójkę dzieci i pracuję w sektorze państwowym. Stoję w kolejce po mieszkanie, która do mnie dojdzie dopiero za 17 lat. Co raz więcej koczujących ludzi przyjeżdża do miast, kolejki po mieszkanie gigantyczne, a wynajem jest bardzo drogi. Myślę, że z takim problemem borykają się wiele studentów z rodzin koczowniczych. Może władze naszego okręgu wymyślą jakiś program dla nas, chociaż jakieś wsparcie kredytowe" – apeluje w grupie „Głos Tundry" jedna z członkiń grupy.
Takich apeli rdzennych mieszkańców są tam dziesiątki. Reakcja władz jest, ale zapewne nie taka, jakiej spodziewali się internauci. Szef departamentu polityki wewnętrznej jamalskiej administracji okręgowej Siergiej Klimientiew stwierdził, że na terenie Jamału działają „siły zagraniczne, które próbują zbuntować lokalnych mieszkańców przeciwko władzom". Opinię taką również wygłosi lokalny politolog Jedgienij Zabrodin, cytowany przez portal Ura.ru. – Z identyczną propagandą mieliśmy do czynienie tuż przed upadkiem ZSRR – twierdzi Zabrodin. Ostrzega też, że „zjawisko to zagraża również innych regionom Rosji".
Nieńcy sprzeciwiali się przeciwko rosyjskiej obecności jeszcze w czasach Księstwa Moskiewskiego oraz Imperium Rosyjskiego. W ZSRR dwukrotnie dochodziło do powstania Nieńców na Jamale – w 1934 i 1943. Wtedy autochtoni przestali otrzymywać dostawy chleba i na znak protestu uciekli wraz z reniferami do tundry. Powstania te zostały stłumione przez NKWD i prawie nikt z kilkuset ich uczestników nie przeżył.
