Milion złotych kary za pożar śmieci w Zgierzu

Milion złotych będzie musiała zapłacić firma Green-Tec Solutions za pożar, który pod koniec maja wybuchł na składowisku odpadów w Zgierzu. Strażacy musieli walczyć z ogniem przez kilka dni.

Aktualizacja: 07.08.2018 17:46 Publikacja: 07.08.2018 17:38

Milion złotych kary za pożar śmieci w Zgierzu

Foto: adobestock

Pożar na terenie składowiska odpadów znajdującego się na terenie dawnego zakładu Boruta w Zgierzu wybuchł w piątek 25 maja, w nocy. Z ogniem, który objął ok. 1,5 ha powierzchni, przez tydzień walczyło ponad 1000 strażaków, także strażaków ochotników. Na miejscu pracowały też m.in. spychacze, koparki, które umożliwiały rozwarstwienie odpadów i dogaszenie ich.

W akcji brali udział również wojskowi strażacy z Leźnicy Wielkiej oraz żołnierze z Centralnego Ośrodka Analizy Skażeń (COAS), którzy badali próbki gleby i sprawdzali, czy pozostałości na wysypisku i w pobliskich miejscowościach nie zagrażają zdrowiu mieszkańców.

Śledztwo ws. pożaru prowadzi Prokuratura Okręgowa w Łodzi. Niezależnie od tego najwyższą w swojej historii karę nałożył Wojewódzki Inspektor Ochrony Środowiska w Łodzi.

- Przy ustalaniu jej wysokości wzięto pod uwagę skutki, które niejako wystąpiły w środowisku w związku ze zgromadzeniem znacznej ilości odpadów. Mowa tu o tym ogromnym pożarze, który miał miejsce w maju. Dlatego kara jest taka wysoka. Decyzja jest oczywiście nieprawomocna, spółka może się do niej odwołać do Głównego Inspektora Ochrony Środowiska. Do dnia dzisiejszego takie odwołanie nie wpłynęło - powiedział w rozmowie z Radiem Łódź dyrektor Krzysztof Wójcik.

Milion złotych to maksymalna kara, jaką mogą nałożyć urzędnicy służb ochrony środowiska, ale jak informowały nieoficjalnie media, właściciele biznesu do tej pory lekceważyli znacznie mniejsze kary.

Prokuratura nie przedstawiła jeszcze nikomu zarzutów ws. pożaru.

Pożar na terenie składowiska odpadów znajdującego się na terenie dawnego zakładu Boruta w Zgierzu wybuchł w piątek 25 maja, w nocy. Z ogniem, który objął ok. 1,5 ha powierzchni, przez tydzień walczyło ponad 1000 strażaków, także strażaków ochotników. Na miejscu pracowały też m.in. spychacze, koparki, które umożliwiały rozwarstwienie odpadów i dogaszenie ich.

W akcji brali udział również wojskowi strażacy z Leźnicy Wielkiej oraz żołnierze z Centralnego Ośrodka Analizy Skażeń (COAS), którzy badali próbki gleby i sprawdzali, czy pozostałości na wysypisku i w pobliskich miejscowościach nie zagrażają zdrowiu mieszkańców.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Społeczeństwo
Co z Ukraińcami, których Kijów widziałby w wojsku? Urząd ds. cudzoziemców tłumaczy
Społeczeństwo
Groził, wyzywał i wybijał szyby. Policja nie widziała podstaw do interwencji
Społeczeństwo
W Warszawie wyją syreny alarmowe? Wyjaśniamy dlaczego
Społeczeństwo
Sondaż: Połowa Polaków za małżeństwami par jednopłciowych. Co z adopcją?
Społeczeństwo
Ponad połowa Polaków nie chce zakazu sprzedaży alkoholu na stacjach