Ramadan to miesiąc postu od świtu do zmroku, modlitw i zadumy, ale i radości, którą po zachodzie słońca widać i słychać w pełnych gości domach i na zatłoczonych ulicach. W czasach koronawirusa wszystko stanęło na głowie.
Rozpoczynający się właśnie ramadan jest wielkim wyzwaniem dla wszystkich muzułmanów, a jest ich na świecie ponad 1,8 mld, stanowią większość w połowie setki krajów, a w wielu innych, także na Zachodzie, są najważniejszą mniejszością religijną.
Nie narażać
– Dla wielu moich rodaków to będzie bardzo trudny czas. Myślę, że w tych krytycznych warunkach połowa z nich nie będzie mogła się trzymać zasad postu. Ale władze, także religijne, będą dla nich tolerancyjne. My, przedstawiciele klasy średniej, będziemy dokładnie przestrzegać reguł, ale mamy zazwyczaj komfortową sytuację – mówi „Rzeczpospolitej” Ahmed Unajes, emerytowany dyplomata, który był krótko szefem MSZ Tunezji.
Unajes, rocznik 1936, nie pamięta podobnego kryzysu: