Ostatni zwrot w śledztwie nastąpił, gdy portugalska policja ponownie przeszukała pokój hotelowy rodziców dziewczynki – Kate i Gerry’ego McCannów. Śledczy znaleźli nowe ślady zawierające DNA oraz odciski palców, które nie należą ani do państwa McCann, ani do ich dzieci: Maddie oraz dwuletnich bliźniaków Seana i Amelie.
Policjanci przeszukiwali pokój przez pięć godzin, usiłując znaleźć dowody na winę małżeństwa. Zamiast tego znaleźli ślady wskazujące na możliwość porwania dziewczynki. Teraz brytyjscy urlopowicze mieszkający w hotelu w okresie zaginięcia dziecka będą musieli poddać się testom DNA, pozwolić na pobranie odcisków palców oraz udostępnić ubrania, które nosili 3 maja.
Zebrane dowody trafią do policyjnego laboratorium w Birmingham. Od miesiąca bada ono ślady DNA znalezione w renault scenic wynajętym przez McCannów 25 dni po zaginięciu córki. Nie oznacza to jednak, że rodzice Maddie zostali oczyszczeni z zarzutów zamordowania dziecka.Wczoraj brytyjska prasa cytowała policyjnego informatora, który twierdzi, że „badania śladów DNA Maddie odnalezionych w samochodzie są w 80 procentach zakończone” i że „wskazują na winę rodziców”. „Badania potwierdzają, że portugalska policja ma rację, podejrzewając rodziców” – pisze „The Daily Telegraph”.
Podobne rewelacje opierające się na policyjnych przeciekach opublikowała portugalska gazeta „24 horas”. Według dziennika śledczy mają dowody na to, że dzieci McCannów nie były same w pokoju hotelowym w Praia da Luz. Wraz z nimi miała nocować czwórka dzieci znajomych małżeństwa. To miało uniemożliwić porwanie dziewczynki oraz stanowi – zdaniem gazety – dowód na to, że brytyjska para i jej znajomi kłamią.