O rany, zgubiłem żonę

Co roku miliony Europejczyków wyruszają wraz z dziećmi w podróż do nadmorskich kurortów w Hiszpanii, Francji, północnej Afryce. W ostatnich latach coraz częściej gubią po drodze żony lub dzieci

Aktualizacja: 10.08.2008 20:54 Publikacja: 10.08.2008 01:02

O rany, zgubiłem żonę

Foto: AFP

Każdego lata policjanci odbierają telefony od zdesperowanych kobiet, które mąż „niechcący” zostawił na jednej z przydrożnych stacji benzynowych.

Jeden z głośniejszych przypadków zgubienia żony zdarzył się 22 lipca bieżącego roku w Alzacji. 45-letnia Francuzka zadzwoniła do żandarmerii w Strasburgu. Wracała z mężem na motocyklu z krótkiej wycieczki do Niemiec. Gdy zatrzymali się na jednej ze stacji benzynowych, poszła do toalety. Gdy wróciła, męża już nie było. Został jej tylko motocyklowy hełm.

53-letni małżonek dopiero po przejechaniu 120 kilometrów zauważył, że żona nie siedzi za nim na motocyklu. Był przekonany, że... spadła i się zabiła. Zgłosił się więc na policję. Dopiero po dziewięciu godzinach i przeczesaniu 200 km autostrady sprawa się wyjaśniła. Kobieta czekała cały czas z hełmem w ręku na stacji.

Cztery tygodnie wcześniej niemieccy funkcjonariusze w Wuppertalu w Nadrenii Północnej-Westfalii znaleźli na stacji benzynowej przy autostradzie A3 płaczącą Chorwatkę. Po sprowadzeniu tłumacza okazało się, że mąż kobiety – kierowca tira – zapomniał o niej. Zanim policjanci zdołali się z nim skontaktować, zdążył dotrzeć z powrotem do Chorwacji. Dopiero wtedy zawrócił po żonę.

Nawet politykom zdarza się zgubić balast w postaci małżonki na autostradzie. Poseł CDU do Bundestagu Willi Stächele, wracając z podróży służbowej do Brukseli w 2006 r., zostawił żonę na stacji benzynowej w Luksemburgu. Nie tylko on, ale również szofer służbowego mercedesa nie zauważył nieobecności 49-letniej Sabiny. Dopiero w okolicach Mannheim w Niemczech, kilkaset kilometrów dalej, panowie dostrzegli, że tylne siedzenie jest puste...

W zeszłym roku w lipcu Niemiec macedońskiego pochodzenia zgubił żonę w drodze powrotnej z urlopu nad włoskim Adriatykiem na jednym z przydrożnych parkingów. Kobieta poszła skorzystać z toalety, a gdy wróciła, samochodu męża już nie było. Odjechał wraz z ich czteroletnim dzieckiem na tylnym siedzeniu. Kobieta była zrozpaczona, bo nie miała przy sobie ani pieniędzy, ani telefonu. Lokalna policja usiłowała skontaktować się z mężczyzną, on jednak miał wyłączoną komórkę. Dopiero po sześciu godzinach odebrał telefon. Tłumaczył, że nie zauważył nieobecności żony, bo siedziała poza zasięgiem jego wzroku.

Ze policyjnych zgłoszeń w sześciu europejskich krajach wynika, że swoje drugie połowy gubią głównie mężczyźni w wieku od 25 do 75 lat. – W dzisiejszych czasach zarówno mężczyźni, jak i kobiety żyją w ciągłym stresie. Zapominają o portfelu w sklepie, psie w samochodzie, żonie na autostradzie. To fenomen nowoczesności – twierdzi w rozmowie z „Rz” brytyjska psycholog dr Viktoria Lukats. Jej zdaniem jest to również symptomatyczne dla relacji, które panują w małżeństwie. – Mąż nie zauważa, że żony nie ma, bo jest dla niego drugorzędna. Nie można też wykluczyć, że mamy tu do czynienia z podświadomą chęcią pozbycia się żony. Niektórym mężczyznom rola męża i ojca bardzo ciąży. Nie mają jednak odwagi zostawić rodziny. Gubią więc żonę niechcący na przydrożnej stacji benzynowej – zauważa się dr Lukats.

Czasami, choć rzadko, bywa jednak odwrotnie. Dwa lata temu bawarscy policjanci zabrali 68-letniego mężczyznę z autostradowego parkingu. Żona, która prowadziła wóz, odjechała bez niego. Policjanci odnaleźli ją kilka godzin później przy granicy z Austrią. Jak mogła nie zauważyć, że męża nie ma obok niej w samochodzie? Twierdziła, że mąż... rzadko się odzywał. Dopiero po kilku godzinach, gdy na jej wywody wciąż nie było reakcji, zorientowała się, że małżonek zniknął.

Częściej zdarzają się sytuacje, gdy rodzice zapominają o dzieciach. Kilka dni temu para z Izraela poleciała z 18 walizkami na wakacje do Paryża, zostawiając na lotnisku swoją 3-letnią córeczkę. Płaczącą dziewczynką, która chodziła po strefie bezcłowej lotniska Ben Guriona i wołała „Mamo!”, zainteresowała się policjantka. Wzięła małą na ręce i pobiegła do bramy wylotowej, ale samolot zdążył już wystartować. Rodzice zorientowali się, że zapomnieli o dziecku, gdy policja skontaktowała się z załogą samolotu. Okazało się, że matka i ojciec dostali miejsca w osobnych częściach maszyny i każde z nich myślało, iż dziecko jest z tym drugim. Tak przynajmniej się tłumaczyli, dodając, że na lotnisku pojawili się w ostatnim momencie i byli w amoku. Izraelska policja ma zamiar przesłuchać ich po powrocie do kraju. Nie wyklucza, że zostaną oskarżeni o zaniedbanie obowiązków rodzicielskich.

We francuskim Morières przechodzień zobaczył ostatnio wrzeszczącego wniebogłosy chłopczyka zamkniętego w samochodzie. Auto stało w pełnym słońcu, temperatura wynosiła 35 stopni i nietrudno było się domyślić, że w środku było jak w piekarniku. Przytomny mężczyzna wybił szybę w samochodzie i wyciągnął zalanego łzami 2-latka. Okazało się, że w aucie zostawił go dziadek, który po prostu zapomniał o wnuku. Choć wszyscy wiedzą, że w podeszłym wieku pamięć szwankuje, dziadek musiał składać wyjaśnienia na policji. To prawdziwe szczęście, że dziecku nic się nie stało, bo takie sytuacje często kończą się tragicznie, o czym w tym roku głośno w mediach na całym świecie.

W wywiadzie dla „Le Parisien” prof. psychiatrii Michel Lejoyeux zauważył, że rodzice zapominający o swoich dzieciach to bardzo często pracoholicy. Tak intensywnie i bez przerwy myślą o swojej karierze, że zaniedbują pozostałe sfery życia. Nawet na wakacjach nie potrafią się oderwać od biura. – To nie są potwory. To ludzie pożarci przez swoją pracą. Każdy z nas może się taki stać. Przez techniki nowoczesnej komunikacji, np. telefon komórkowy, życie zawodowe zabiera nam coraz więcej czasu ze szkodą dla naszego życia rodzinnego – mówi profesor.

Każdego lata policjanci odbierają telefony od zdesperowanych kobiet, które mąż „niechcący” zostawił na jednej z przydrożnych stacji benzynowych.

Jeden z głośniejszych przypadków zgubienia żony zdarzył się 22 lipca bieżącego roku w Alzacji. 45-letnia Francuzka zadzwoniła do żandarmerii w Strasburgu. Wracała z mężem na motocyklu z krótkiej wycieczki do Niemiec. Gdy zatrzymali się na jednej ze stacji benzynowych, poszła do toalety. Gdy wróciła, męża już nie było. Został jej tylko motocyklowy hełm.

Pozostało 91% artykułu
Społeczeństwo
„Niepokojąca” tajemnica. Ani gubernator, ani FBI nie wiedzą, kto steruje dronami nad New Jersey
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Społeczeństwo
Właściciele najstarszej oprocentowanej obligacji świata odebrali odsetki. „Jeśli masz jedną na strychu, to nadal wypłacamy”
Społeczeństwo
Gwałtownie rośnie liczba przypadków choroby, która zabija dzieci w Afryce
Społeczeństwo
Sondaż: Którym zagranicznym politykom ufają Ukraińcy? Zmiana na prowadzeniu
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Społeczeństwo
Antypolska nagonka w Rosji. Wypraszają konsulat, teraz niszczą cmentarze żołnierzy AK