Premier Irlandii Północnej, szef Partii Demokratycznych Unionistów (DUP), znalazł się w ogniu krytyki, odkąd wyszło na jaw, że jego 60-letnia żona Iris, radna miasta Castlereagh, miała romans z Kirkiem McCambleyem, synem jednego z ich bliskich przyjaciół.
Gorliwa protestantka, znana m.in. z krytycznej postawy wobec gejów, zaczęła się spotykać z 19-letnim wówczas chłopcem na początku 2008 roku, tuż po śmierci jego ojca. Aby mu ułatwić start w dorosłe życie, wzięła od dwóch deweloperów 50 tysięcy funtów pożyczki. McCambley zainwestował pieniądze w kawiarnię Lock Keepers Inn w południowym Belfaście. Według rozgłośni BBC romans radnej i syna rzeźnika skończył się kilka miesięcy później z powodu nieporozumień w sprawie spłaty pożyczki.
Zawiedziona pani premierowa wyznała mężowi prawdę. Zdaniem komentatorów jedną z pierwszych rzeczy, jakie powinien zrobić Robinson, to poinformowanie władz, że żona nie zgłosiła pożyczki do urzędu skarbowego. Może teraz drogo za to zapłacić. Padają żądania śledztwa w tej sprawie, a nawet jego dymisji.
– Trzeba to do końca wyjaśnić. Jestem zszokowany szczegółami tej afery – powiedział wicepremier Martin McGuinness, polityk katolickiej Sinn Fein. W podobnym tonie wypowiada się lider Socjaldemokratycznej Partii Pracy (SDLP). – Robinson powinien zrezygnować ze stanowiska i oszczędzić nam dalszego wstydu – podkreślał Mark Durkan.
Pani Robinson odmawia komentarzy, tłumacząc się złym stanem zdrowia. W maju 2009 r. próbowała popełnić samobójstwo, nadal cierpi na depresję.