Londyński adwokat Robert Francis przez kilka miesięcy badał warunki panujące w szpitalu podlegającym Mid Staffordshire NHS Foundation Trust. Z jego raportu wynika, że pacjenci byli tam traktowani gorzej niż zwierzęta.
„Pielęgniarki pozostawiały pacjentów w łóżkach bez możliwości skorzystania z toalety. Byli brudni i głodni” – czytamy w dokumencie. W latach 2005 – 2008 w szpitalu zmarło od 400 do 1,2 tysiąca chorych więcej, niż można było się spodziewać po placówce tych rozmiarów. – Bliscy pacjentów musieli prać ich pościel w domu. Chorzy pili wodę z wazonów. Cierpieli w sposób niewyobrażalny – podkreślał adwokat podczas prezentacji raportu.
Chociaż szokujący, nie jest to pierwszy raport wskazujący na poważne zaniedbania w opiece w Stafford Hospital. W marcu zeszłego roku badanie zlecone przez Stowarzyszenie Pacjentów przyniosło podobne wyniki. Okazało się, że w szpitalu zmarło w ciągu roku o 400 pacjentów więcej z powodu braku opieki medycznej lub dlatego, że się przewrócili, kiedy byli pozostawieni sami sobie.
Według Roberta Francisa fatalne warunki panujące w szpitalu wynikały z tego, że Mid Staffordshire NHS Foundation Trust, chcąc zaoszczędzić pieniądze, zwolnił większość personelu. Do tego stopnia, że recepcjonistki wykonywały pracę pielęgniarek. Adwokat wydał 18 zaleceń, jak poprawić standardy opieki w placówce. Polecił też przeprowadzenie oficjalnego rządowego śledztwa.
Bliskim ofiar to jednak nie wystarcza. – Ten raport to strata pieniędzy i czasu. Domagam się zbadania wszystkich publicznych szpitali – powiedziała Julie Bailey, której matka zmarła w Stafford Hospital. Jest oburzona, że żaden z menedżerów szpitala odpowiedzialnych za skandal nie został dotąd ukarany dyscyplinarnie.