O kolejnych grupach przybyszów jest głośno w nadgranicznych miejscowościach województwa podlaskiego. Bo też jest ich znacznie więcej niż na przykład w roku ubiegłym.
– Rzeczywiście, jest ich więcej – przyznaje w rozmowie z „Rz" ppłk Anna Wójcik, rzeczniczka prasowa Podlaskiego Oddziału Straży Granicznej.
– Pierwsza grupa nielegalnych imigrantów przekroczyła granicę w połowie marca. Od tego czasu przeszło na nasze terytorium siedem takich grup, podczas gdy zwykle w ciągu roku były to dwie grupy. Łącznie jest to kilkadziesiąt osób – dodaje ppłk Anna Wójcik.
Ostatnie takie zdarzenie miało miejsce 18 maja. Funkcjonariusze Straży Granicznej z placówki w Dubiczach Cerkiewnych ujęli wtedy trzech cudzoziemców, zapewne mieszkańców Afganistanu, którzy przeszli granicę nieopodal Górnego Ogrodu. Z kolei 16 maja funkcjonariusze z Bobrownik zatrzymali ośmioro Afgańczyków, którzy przeszli granicę koło Kondratek – trzech mężczyzn i kobietę z czwórką dzieci.
Co się dzieje w takiej sytuacji? Kiedy granicę przekraczają nielegalni przybysze, zwykle organizowane jest spotkanie polskich pograniczników z pogranicznikami białoruskimi. Wówczas wspólnie ogląda się miejsce zdarzenia i jeśli strona białoruska uznaje, że do takiego przekroczenia doszło, nielegalni imigranci po prostu wracają tam, skąd przyszli.