Ich sytuacja finansowa przypomina bowiem coraz częściej tę, z którą mają do czynienia petenci MOPS-u.
Różnego rodzaju zasiłki, dodatki do posiłków dla dzieci, dodatki mieszkaniowe czy innego rodzaju świadczenia socjalne odbiera już niemal jedna czwarta pracowników legnickiego MOPS-u.
Jak szacuje Katarzyna Wojtkowska, przewodnicząca NSZZ „Solidarność", w MOPS-ie jest to około stu osób na czterysta zatrudnionych. To właśnie dlatego związkowcy z ośrodka pomocy społecznej domagają się od władz Legnicy podwyżek płac o 400 złotych miesięcznie.
Władze Legnicy odpowiadają na te żądania odmową, bo jak twierdzą na podwyżki nie ma w budżecie miasta środków.