Podwładni prezydenta Pawła Adamowicza testują na razie taki pojazd, a jeszcze w tym roku ogłoszą przetarg na zakup. Inne samorządy też rozważają taką inwestycję, ale na razie to pieśń przyszłości.
– Auta elektryczne mogą stanowić sprawny środek lokomocji dla tych służb miejskich, które mają zaplecze do jego eksploatacji – mówi Mikołaj Krupiński z Instytutu Transportu Samochodowego w Warszawie.
Gdańscy urzędnicy testują nissana leaf o wartości ok. 150 tys. zł. – Wynik prób jest podniecający. Przejazd 100 km kosztuje tylko 7 zł, a kierowca, który jeździ tym samochodem, mówi, że auto prowadzi się fantastycznie – opowiada Antoni Pawlak, rzecznik Gdańska. Na jednym ładowaniu można przejechać 200 km.
Przed ogłoszeniem przetargu na zakup aut elektrycznych urzędnicy zapewne przetestują modele także innych firm.
Czy inne samorządy pójdą w ślady Gdańska? – Już na początku roku padła taka propozycja ze strony pana prezydenta, który interesuje się takimi technologiami. Poza tym siedzibę ma u nas Solaris, największy producent autobusów różnego typu – mówi Paweł Marciniak z Urzędu Miasta w Poznaniu.