Dziś przeprowadzono sekcję zwłok zmarłego dziennikarza i polityka. - Nie wykazała ona, aby do zgonu doszło na skutek urazu mechanicznego – mówi Przemysław Nowak, rzecznik stołecznej prokuratury, która wszczęła śledztwo po śmierci Roberta Leszczyńskiego.

Jak mówi prok. Nowak dokładniejszą przyczynę zgonu będzie można ustalić dopiero po uzyskaniu wyników zleconych badań dodatkowych, w tym toksykologicznych.

- Wyniki te znane będą co najmniej za kilka tygodni. Wówczas biegli sporządzą ostateczną opinię z sekcji zwłok – tłumaczy prokurator.

Robert Leszczyński zmarł nagle 1 kwietnia. Miał 48 lat. W mediach pojawiła się informacja, że przyczyną zgonu była niezdiagnozowana cukrzyca. Jednak część jego znajomych ujawniła publicznie, że zażywał miękkie narkotyki.