- Szczątki znaleźli robotnicy remontujący kamienicę przy ul. Jaracza 32, w centrum miasta – opowiada Krzysztof Kopania, rzecznik łódzkiej prokuratury.
Były wsunięte w otwór w drewnianym stropie. Zawinięto je w gazetę z 1926 roku. – I z tego czasu prawdopodobnie pochodzą zwłoki dziecka. Tak wstępnie ocenił biegły, który był na miejscu – mówi prok. Kopania.
Śledczy już zlecili sądowo-lekarską sekcję zwłok i specjalistyczne badania. – W tej chwili trudno powiedzieć, czy dziecko urodziło się żywe, czy też nie. Nie wiemy nawet, czy uda się to ustalić. Wiemy, że dziecko miało ok. 50 centymetrów, więc było raczej z ciąży donoszonej – uważa prok. Kopania.
Przyznaje, że po raz pierwszy w jego karierze zdarzyło się odnaleziono szczątki ukryte w budynku po tylu latach. – Były przypadki wykopywania ludzkich zwłok z ziemi, ale takiej historii jeszcze nie mieliśmy – dodaje prok. Kopania.
Kamienica, w której znaleziono szczątki, jest remontowana w ramach miejskiego programu Mia100 Kamienic. W jego ramach Łódź chce zmodernizować 100 starych kamienic.