Pod koniec ubiegłego roku Jan Pietrzak wypowiadał się na antenie telewizji Republika na temat przymusowej relokacji migrantów wś. Satyryk stwierdził, że migrantów, „wpychanych nam nielegalnie przez Niemców” w ramach przymusowej relokacji do Polski, „będziemy zatrzymywać” w barakach w byłych obozach koncentracyjnych. Swoją wypowiedź nazwał „okrutnym żartem”.
- Tutaj mamy okrutny żart z tymi imigrantami. Oni liczą na to, że Polacy są przygotowani, bo mamy baraki - mówił Pietrzak. - Mamy baraki dla imigrantów w Auschwitz, w Majdanku, w Treblince, w Sztutowie. Mamy dużo baraków zbudowanych tu przez Niemców — mówił Pietrzak.
Po tym „występie” minister sprawiedliwości Adam Bodnar zwrócił się do prokuratora krajowego Dariusza Barskiego o zajęcie się sprawą słów Pietrzaka i o wszczęcie śledztwa. Później prokuratura przekazała, że "dochodzenie Prokuratury Okręgowej w Warszawie dotyczyć będzie publicznego znieważenia grupy ludności z powodu ich przynależności narodowej i etnicznej (art. 257 k.k.)".
Skargi do Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. Pietrzak „nie rozumie”
W ciągu kilku dni po programie w Telewizji Republika do Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji wpłynęło 130 skarg na wypowiedź Pietrzaka. Rada wszczęła standardowa procedurę, zwracając się do TV Republika o nagranie audycji i o zajęcie stanowiska w sprawie wypowiedzi, na którą wpłynęły skargi.