Miejscy przewoźnicy coraz częściej ubierają tzw. kanarów w mundury, by łatwo było ich rozpoznać. W Krakowie od początku lutego połowa kontrolerów Renomy (50 osób) chodzi w specjalnych granatowych mundurach z logo Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu (ZIKiT) oraz w czerwonych krawatach. Każdy ma też identyfikator.
– Taki był wymóg przetargu na kontrolę biletów w naszej komunikacji – mówi Piotr Hamarnik z ZIKiT i dodaje, że firmie zależało na tym, by pasażerowie widzieli kontrolerów i w razie potrzeby mogli zwrócić się do nich o pomoc. – Mają być oni taką mobilną informacją o komunikacji – wyjaśnia.
Kraków nie jest pierwszym miastem, w którym oznakowano kontrolerów. W służbowe stroje ubrano ich także we Wrocławiu. Jak się sprawdzają?
– Dla gapowicza nie ma znaczenia, czy kontroler ma mundur czy nie, bo kontrola nie jest mu na rękę. Ale dla innych są pomocni – mówi Agnieszka Korzeniowska, rzecznik wrocławskiego MPK.
Z kolei w Łodzi kontrolerzy są oznakowani już od czterech lat. – Zakupiliśmy dla nich kamizelki odblaskowe z napisem „kontrola biletów". Nie sprawdziły się, bo część pracowników czuła się zagrożona. Były nawet przypadki obrzucania kontrolerów butelkami – opowiada Sebastian Grochala, rzecznik łódzkiego MPK.