12-metrowa jednostka, która wypłynęła z Lizbony, wysłała z Oceanu Atlantyckiego sygnał alarmowy późnym wieczorem w poniedziałek.
Hiszpańska straż przybrzeżna znalazła wywróconą łódź, ale morze było zbyt wzburzone, aby go uratować. Żeglarz musiał więc czekać do rana.
Nurkowie straży przybrzeżnej powiedzieli później, że szanse na uratowanie mężczyzny były graniczące z cudem.
Jego łódź wysłała sygnał alarmowy o 20:23 czasu lokalnego w poniedziałek, 22,5 km od Wysp Sisargas, w pobliżu północno-zachodniego regionu Hiszpanii - Galicji.
Statek ratunkowy z pięcioma nurkami i trzy śmigłowce wyruszyły, aby odnaleźć i uratować mężczyznę.