"Socjalne Tornado". Tyszkiewicz o zasiłkach

Prezydent Nowej Soli Wadim Tyszkiewicz ostro skomentował wprowadzaną przez rząd pomoc społeczną. - Czy należy karać ludzi za pracowitość, zaradność i ambicje, za sukces? - napisał na Facebooku

Aktualizacja: 01.12.2016 17:09 Publikacja: 01.12.2016 16:52

"Socjalne Tornado". Tyszkiewicz o zasiłkach

Foto: www.sxc.hu

Prezydent Nowej Soli opisał sytuację, do której doszło w jego mieście. Do urzędu zgłosiła się kobieta, która zażądała remontu mieszkania komunalnego. Po sprawdzeniu sytuacji, okazało się, że mieszkanie jest zadłużone na 5000 złotych. Kobieta przyznała, że w mieszkaniu mieszka łącznie 9 osób, w tym 4 osoby dorosłe, z których żadna nie pracuje. 

"Pani nie pracuje i ma trójkę dzieci. Dostaje 1500 zł z programu 500+ i inne zasiłki socjalne. Na pytanie co z pozostałymi dorosłymi osobami, usłyszałem, że mama (57 lat) jest chora. To spytałem, skoro chora, to dostaje zapewne rentę? Pani wyjaśniła, że jej matka nie dostaje renty, gdyż nigdy w życiu nie pracowała, a jeśli już, to na czarno. Córka żyje jak mama. Rodzi się pytanie, jak będą żyły dzieci tej pani, wychowane w domu, w którym nikt nie pracuje, ale jakoś wszyscy sobie radzą. Czy nie jest tak, że nieprzemyślana, źle kierowana pomoc społeczna prowadzi do dziedziczenia patologii i biedy?" - napisał Tyszkiewicz.

Dostęp na ROK tylko za 79zł z Płatnościami powtarzalnymi BLIK

Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.
Subskrybuj i bądź na bieżąco!
Społeczeństwo
Parada Równości 2025 w Warszawie. Tęczowe platformy przejechały przez centrum
Społeczeństwo
Parada Równości przeszła ulicami Warszawy. Nie obyło się bez incydentów
wydarzenie
Wystawa Porsche w Warszawie. Setki unikatowych modeli w centrum stolicy
Społeczeństwo
Czy chińskie autobusy w Warszawie mogą być zagrożeniem? Ekspert wyjaśnia
Materiał Promocyjny
Bank Pekao nagrodzony w konkursie The Drum Awards for Marketing EMEA za działania w Fortnite
Społeczeństwo
Antysemicka impreza w miejskim lokalu. Władze stolicy: nie mogliśmy temu zapobiec