Prezydent Nowej Soli opisał sytuację, do której doszło w jego mieście. Do urzędu zgłosiła się kobieta, która zażądała remontu mieszkania komunalnego. Po sprawdzeniu sytuacji, okazało się, że mieszkanie jest zadłużone na 5000 złotych. Kobieta przyznała, że w mieszkaniu mieszka łącznie 9 osób, w tym 4 osoby dorosłe, z których żadna nie pracuje.
"Pani nie pracuje i ma trójkę dzieci. Dostaje 1500 zł z programu 500+ i inne zasiłki socjalne. Na pytanie co z pozostałymi dorosłymi osobami, usłyszałem, że mama (57 lat) jest chora. To spytałem, skoro chora, to dostaje zapewne rentę? Pani wyjaśniła, że jej matka nie dostaje renty, gdyż nigdy w życiu nie pracowała, a jeśli już, to na czarno. Córka żyje jak mama. Rodzi się pytanie, jak będą żyły dzieci tej pani, wychowane w domu, w którym nikt nie pracuje, ale jakoś wszyscy sobie radzą. Czy nie jest tak, że nieprzemyślana, źle kierowana pomoc społeczna prowadzi do dziedziczenia patologii i biedy?" - napisał Tyszkiewicz.