- Jedynie taka liczba podpisów może przekonać rządzących, by uchwalili prawo chroniące nienarodzone dzieci – uważa Kaja Godek z Fundacji Życie i Rodzina.
Fundacja zamierza w sierpniu zawiadomić marszałka Sejmu o utworzeniu komitetu inicjatywy obywatelskiej, a na początku jesieni rozpocząć zbiórkę podpisów pod tym projektem. Zgodnie z prawem ma na to trzy miesiące. Pod projektem obywatelskim musi się podpisać co najmniej 100 tys. osób, aby był on procedowany przez Sejm (Sejm nie ma jednak obowiązku zajęcia się projektem).
Przedstawiciele Fundacji wierzą, że łatwo uda im się zebrać nawet dziesięć razy więcej podpisów niż wymagane minimum, ponieważ podobne zbiórki pod projektami prowadziła w poprzednich latach i - jeśli je zsumować - to pod projektami antyaborcyjnymi zebrano w sumie ponad 2 mln podpisów.
- Liczymy na to i tak celujemy, żeby tym razem zebrać milion. Wiemy, że to jest taka liczba, żeby przekonać rządzących do tego, żeby wreszcie takie prawo uchwalić – uważa Kaja Godek.
Godek podkreśliła, że w Polsce nie powstało jeszcze prawo, które chroniłoby nienarodzone dzieci. - To jest grupa najbardziej dyskryminowana, najbardziej poszkodowana, grupa zupełnie wyjęta spod prawa. Tylko dlatego, że te dzieci mają zdiagnozowaną jakąś wadę albo poczęły się w okolicznościach nie takich jakich byśmy chcieli. Okazuje się, że można takie dziecko skazać na śmierć - tłumaczyła.