Reklama

Protestujący w Sejmie nie chcą pieluch tylko pieniądze

Protestujący odrzucili najnowsze propozycje rządu. Nie potrzebujemy pomocy w formie rzeczowej – twierdzą.

Aktualizacja: 29.04.2018 18:57 Publikacja: 29.04.2018 18:28

Protestujący w Sejmie nie chcą pieluch tylko pieniądze

Foto: Fotorzepa, Michał Kolanko

Wiele wskazuje na to, że niepełnosprawni oraz ich opiekunowie spędzą majówkę w Sejmie. Protestujący odrzucili najnowszą propozycję rządu, w ramach której mieliby dostać dodatkową pomoc w postaci ulg w wysokości 520 zł. – Ta propozycja nas obraża. Żaden polityk nie dostaje wypłaty w formie rzeczowej. A bony w ramach 500+ dostają tylko rodziny dysfunkcyjne – mówi „Rzeczpospolitej" Iwona Hartwich, liderka protestujących w Sejmie rodziców.

Dodaje, że od piątkowego spotkania, kiedy ta propozycja została odrzucona, nikt ze strony rządowej nie odezwał się z propozycją kolejnego spotkania. – Jesteśmy gotowe wrócić do rozmów, ale jak na razie woli z drugiej strony nie ma – mówi Hartwich. I podkreśla, że dopóki te pieniądze nie zostaną im przyznane, nie opuszczą budynku przy Wiejskiej.

Dodatkowe 500 zł wypłacane co miesiąc osobom ze znacznym stopniem niepełnosprawności to jeden z dwóch głównych postulatów zgłaszanych przez protestujących. Jak policzył resort pracy, co roku świadczenie to pochłaniałoby do 10 mld zł. – Nie jesteśmy w stanie tego sfinansować – podkreślała minister Elżbieta Rafalska podczas konferencji prasowej. Protestujący z kolei nie zamierzają z niego zrezygnować, choć są w stanie zaaprobować jego wprowadzanie na raty – teraz 300 zł, 400 zł od stycznia 2019 r. Pełna kwota miałaby być wypłacana od czerwca przyszłego roku.

W piątek podczas spotkania z protestującymi minister Elżbieta Rafalska zapowiedziała, że znalazło się sporne 500 zł dodatku rehabilitacyjnego. Tyle że niepełnosprawni nie dostawaliby gotówki, ale raczej mogliby zaoszczędzić pieniądze, bo nieodpłatnie i bez ograniczeń czasowych, a także ilościowych otrzymaliby np. pieluchomajtki. Z kolei wózki inwalidzkie przysługiwałyby w miarę potrzeby, a nie raz na pięć lat. A do specjalisty mieliby natomiast dostawać się bez kolejek. Te rozwiązania zaczęłyby obowiązywać już od lipca.

– To kompletnie rozmija się z naszymi oczekiwaniami. Chodzi nam o to, żeby nasze dzieci miały w portfelach pieniądze na życie. Nie wszyscy niepełnosprawni potrzebują pampersów czy wózków. Ta propozycja to manipulacja – mówi Hartwich.

Reklama
Reklama

Tymczasem rząd uważa, że przestawił im propozycję spełnienia drugiego postulatu, tyle że protestujący „zmienili swoje postulaty". – Protest się przedłuża. Bardzo zależy nam na tym, żeby się zakończył. Strona rządowa wykazywała maksimum dobrej woli – powiedziała po spotkaniu z protestującymi minister Rafalska.

Co będzie dalej? Nasi rozmówcy z rządu podkreślają, że strona rządowa jest cały czas otwarta na dialog i dalsze rozmowy z protestującymi w Sejmie. Jednocześnie zwracają uwagę, że na stole są już dwie poważne propozycje, którymi wkrótce – po zakończeniu długiego weekendu – będzie się zajmować parlament. Wszystko wskazuje na to, że nie biorą pod uwagę faktu, że protestujący nie zamierzają na te propozycje przystać.

Współpraca: Michał Kolanko

Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Społeczeństwo
Sondaż. Czy Niemcy rozliczyły się za zbrodnie wojenne? Polacy wyjątkowo zgodni
Społeczeństwo
Sondaż: Polskie wojska jako gwarancja bezpieczeństwa dla Ukrainy? Znamy zdanie Polaków
Społeczeństwo
Nagroda Giedroycia dla poety-żołnierza Serhija Żadana i prof. Krzysztofa Pomiana
Materiał Promocyjny
Startupy poszukiwane — dołącz do Platform startowych w Polsce Wschodniej i zyskaj nowe możliwości!
Społeczeństwo
Laudacja na cześć Serhija Żadana, laureata Nagrody „Rzeczpospolitej” im. Jerzego Giedroycia
Materiał Promocyjny
Jak rozwiązać problem rosnącej góry ubrań
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama