Do zdarzenia doszło w czwartek w punkcie szczepień w mieście Biella w Piemoncie. Pielęgniarka Filippa Bua przygotowywała się do podania dawki szczepionki na COVID-19 kolejnej osobie. Oczekujący na zastrzyk mężczyzna odsłonił niewielki fragment ręki. Pielęgniarka zauważyła, że kolor skóry w tym miejscu znacznie różnił się od koloru skóry twarzy mężczyzny.
Pielęgniarka dotknęła ramienia mężczyzny i zorientowała się, że to silikon, nie skóra. - Zrozumiałam, że mężczyzna próbował uniknąć szczepienia przychodząc do nas ze sztuczną ręką i miał nadzieję, że w tę rękę wstrzyknę szczepionkę - powiedziała Filippa Bua w rozmowie z "Corriere della Sera".
Czytaj więcej
- Nie żyjemy w państwie totalitarnym, gdzie ktoś będzie wyłapywać niezaszczepionych i ich szczepił - powiedział Krzysztof Bosak z Konfederacji, komentując zapowiedź polityków Lewicy dotyczącą złożenia projektu ustawy o obowiązkowych szczepieniach przeciw Covid-19.
Według relacji pielęgniarki, mężczyzna - z zawodu dentysta - przyznał, że nie chciał zaszczepić się na COVID-19, lecz jedynie otrzymać certyfikat covidowy, bez którego od poniedziałku nie będzie mógł wchodzić m.in. do restauracji czy kin. Dentysta został też zawieszony w pracy, ponieważ we Włoszech wprowadzono obowiązek szczepień na COVID-19 dla personelu medycznego.
Pracownicy punktu szczepień zawiadomili o incydencie przełożonych, a czynem dentysty zajmuje się teraz prokuratura.