Samolot wystartował z lotniska im. Fryderyka Chopina w Warszawie o 10:35, jednak po kilkunastu minutach lotu kapitan podjął decyzję o zawróceniu.
W rozmowie z Polsat News rzecznik LOT Adrian Kubicki powiedział: Maszyna lądowała z uwagi na awarię czujnika, który pokazywał, że nie domknęły się drzwiczki przedniego podwozia. Pilot asekuracyjnie zdecydował o tym, by zawrócić na lotnisko.
Na pokładzie znajdowało się 76 pasażerów i czterech członków załogi. Wśród osób znajdujących się na pokładzie był selekcjoner piłkarskiej reprezentacji Polski U-21 Czesław Michniewicz.
"Skończyło się szczęśliwie.Pierwsze awaryjne lądowanie za mną. Brawo dla całej załogi samolotu. Dzięki bardzo" - napisał po wylądowaniu.
Ten sam Bombardier Dasch Q400 w styczniu tego roku musiał awaryjnie lądować z powodu problemów z podwoziem. Podobnie jak dziś, żadnemu pasażerowi nic się nie stało.